Barski: Bez politycznych nacisków
Treść
Były prokurator krajowy Dariusz Barski zeznał wczoraj przed sejmową komisją ds. nacisków, że decyzja o zorganizowaniu 31 sierpnia 2007 r. multimedialnej konferencji prasowej po zatrzymaniu Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla była uzgodniona z szefową Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbietą Janicką. - Nie było żadnych nacisków na prokuratorów ze strony CBA i ABW - deklarował Barski.
Dariusz Barski stwierdził wczoraj przed sejmową komisją ds. nacisków, że całą odpowiedzialność za zorganizowanie konferencji prasowej ponosi wyłącznie on sam.
- Konferencję miała prowadzić prokurator Janicka z rzecznikiem prokuratury okręgowej, a decyzja o tym, że udział w konferencji wezmę ja i prokurator Jerzy Engelking, zapadła w dniu konferencji, na parę godzin przed jej rozpoczęciem - mówił wczoraj Barski. Dodał też, iż celem konferencji nie było badanie przecieku dotyczącego akcji CBA w ministerstwie rolnictwa w 2007 roku, a jedynie przedstawienie chronologii zdarzeń dotyczących tej sprawy. Chodziło m.in. o to, przekonywał Barski, by wyjaśnić opinii publicznej, iż prokuratura, podejmując decyzję o zatrzymaniu byłego szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w rządzie PiS Janusza Kaczmarka, byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego i eksprezesa PZU Jaromira Netzla, działała transparentnie i nie było w tej sprawie żadnych nacisków ze strony szefa CBA i ABW na funkcjonariuszy tych instytucji oraz policji.
Barski w wolnej wypowiedzi podkreślił, że nie dysponuje żadną wiedzą w zakresie prac komisji, a przepisy regulujące prace prokuratury "eliminują możliwość nacisków na prokuratora". Świadek ostro ripostował na pytania Sebastiana Karpiniuka, dlaczego powołał specjalny zespół prokuratorów przy Ministerstwie Sprawiedliwości, a później przy Prokuraturze Krajowej, który miał za zadanie zbadać kwestię przecieków.
- Sprawa była bez precedensu, bardzo ważna i dlatego takie działania musiały być podjęte. Jednak nie ma w tym nic sensacyjnego. Takie zespoły bowiem mogą powstawać na mocy ustawy o prokuraturze - tłumaczył Barski. Przyznał jednocześnie, iż skład zespołu ustalił on sam oraz szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbieta Janicka. Zaznaczył, że nie znał części osób, które miały wejść w skład zespołu i które rekomendowała Janicka, i że w tej kwestii zdał się na jej wiedzę. Pytany, dlaczego w zespole był Paweł Wilkoszewski - były asystent Zbigniewa Ziobry, wówczas asesor prokuratorski - Barski powiedział, że nie wie, ale zna powód jego odwołania. Jest nim - jego zdaniem - właśnie zarzut, jaki mógł mu być stawiany w związku z zajmowanym przez niego stanowiskiem asystenckim.
Przypomnijmy, iż były prokurator krajowy Dariusz Barski na konferencji prasowej zorganizowanej 31 sierpnia 2007 roku ujawnił część dowodów obciążających Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla. Przedstawił on m.in. nagrania z monitoringu w hotelu Marriott i nagrania podsłuchanych rozmów. Wykazały one, że w godzinach nocnych z 5 na 6 lipca 2007 roku - dzień przed planowanym finałem akcji CBA w resorcie rolnictwa - na 40. piętrze Marriotta z Ryszardem Krauzem spotkali się kolejno Kaczmarek i ówczesny poseł Lech Woszczerowicz z Samoobrony. Podejrzewa się, iż były szef MSWiA poinformował wówczas polityków Samoobrony o planowanej akcji CBA w resorcie rolnictwa, z czego wynikła tzw. afera gruntowa.
Warto dodać, że posiedzenie komisji rozpoczął efektowny epizod związany z odrzuceniem wniosku posła PiS Arkadiusza Mularczyka o odwołanie przewodniczącego komisji Sebastiana Karpiniuka. Mularczyk zarzucał w nim Karpiniukowi m.in. stronnicze kierowanie pracami komisji.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-04-01
Autor: wa