Bezpieka niszczyła dokumenty według planu
Treść
Przeprowadzany z premedytacją proces niszczenia materiałów archiwalnych przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, proceder "odchudzania teczek", działalność SB w okresie prac rządu Tadeusza Mazowieckiego - to główne tematy najnowszej publikacji dr. Sebastiana Pilarskiego z łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. "Służba Bezpieczeństwa wobec przemian politycznych w latach 1988-1990. Region łódzki" pokazuje, jak esbecy przygotowywali się do życia w nowych warunkach.
W książce znajdziemy 290 dokumentów ułożonych chronologicznie: od wiosny 1988 r., kiedy przez Polskę przetaczała się fala strajków, do jesieni 1990 roku.
Jednym z głównych wątków jest niszczenie olbrzymiej liczby materiałów archiwalnych przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, co miało miejsce od września 1989 roku. Jak powiedział nam dr Sebastian Pilarski, był to proces zaplanowany z premedytacją, przeprowadzony w sposób sprawny i uporządkowany. Na pierwszy ogień poszły materiały dotyczące prześladowania Kościoła, później zalegalizowanej opozycji. - Teoretycznie ten proces został zatrzymany w styczniu 1990 r., czyli po wydaniu przez ministra Czesława Kiszczaka zakazu niszczenia akt, ale można powiedzieć, że wówczas była to decyzja spóźniona - zauważył Pilarski.
Analizując materiały dotyczące niszczenia dokumentów, dr Pilarski natknął się na interesujący ślad dotyczący, jak nazywali to funkcjonariusze SB, "odchudzania teczek". Wyciągano materiały, które dotyczyły akcji podejmowanych przez komunistów wobec "Solidarności" w latach 1980-1981, czyli okresu, kiedy związek był legalny, i później, w 1989 roku. Reżim obawiał się, że ich pozostawienie może doprowadzić do pociągnięcia funkcjonariuszy do odpowiedzialności karnej.
Autor książki podważa tezę lansowaną przez niektórych publicystów, jakoby powstanie rządu Tadeusza Mazowieckiego wiązało się z pełną demokratyzacją systemu politycznego w Polsce. - Jeśli chodzi o SB, to tak nie było - twierdzi dr Pilarski. Służba Bezpieczeństwa prowadziła działalność do końca swojego istnienia, a więc do maja 1990 r., czyli jeszcze niemal rok po powstaniu tego rządu. - Wybrano sobie po prostu innego przeciwnika, którym były ugrupowania określane jako ekstremalne, tj. Konfederacja Polski Niepodległej, Ruch Wolność i Pokój, Federacja Młodzieży Walczącej, a więc te środowiska, które nie uznawały procesu transformacji od Okrągłego Stołu do powołania rządu Mazowieckiego - wskazuje dr Pilarski.
W publikacji znajdziemy także informacje dotyczące rozpracowywania osób, które dostały się do parlamentu w czerwcu 1989 roku. Według autora książki, ówczesny szef SB Henryk Dankowski już 26 czerwca nakazał opracowanie charakterystyk wszystkich nowo wybranych parlamentarzystów. Ci, którzy wcześniej działali jako tajni współpracownicy, formalnie zostali wyeliminowani jako źródła, ale na ostatnich spotkaniach otrzymywali zadania
- i taki dokument znajdziemy w książce. - Świadczy to o tym, że ta współpraca nadal była kontynuowana, tylko miała charakter niesformalizowany - dodaje dr Pilarski.
Mateusz Dąbrowski
Nasz Dziennik 2009-12-21
Autor: wa