Brak definicji nie przeszkadza
Treść
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego potwierdził, że kluczowe przepisy stanowiące podstawę działalności Centralnego Biura Antykorupcyjnego są zgodne z Konstytucją - stwierdził szef CBA Mariusz Kamiński. Także politycy PiS, za którego rządów powstało Biuro, mówią, że Trybunał zwrócił tylko uwagę na konieczność doprecyzowania niektórych przepisów ustawy, a zakwestionowane zostały jedynie 4 artykuły ustawy spośród ponad 180. Dlatego SLD, który zaskarżył ustawę, nie ma czego świętować. PO zapowiedziała, że nowelizacja ustawy o CBA będzie niebawem gotowa.
Mariusz Kamiński zaznaczył w specjalnym oświadczeniu, że "wyrok Trybunału w żaden sposób nie zmienia sposobu działania i funkcjonowania Biura". To reakcja na zakwestionowanie przez TK definicji korupcji, którą uznano za zawierającą "istotne niedostatki". - W zadaniach CBA akcentuje się zwalczanie korupcji w sektorze państwowym, publicznym oraz na styku sektora publicznego i prywatnego. Definicja korupcji mówi już o sektorze prywatnym. (...) Zatarła się granica między postrzeganiem korupcji a swobodą gospodarczą - mówił sędzia Marian Grzybowski.
Szef CBA podkreśla jednak, że zakres działania Biura nie wynika z uchylonej definicji korupcji, ale jest określony w art. 2 ustawy, "który TK uznał za zgodny z Konstytucją RP". - Warto podkreślić, że w myśl treści art. 2 ustawy CBA zajmuje się m.in., tak jak czyniło to do tej pory, ściganiem przestępstwa korupcji gospodarczej (czyli tzw. korupcji w sektorze prywatnym) - zauważa Kamiński. - Sama definicja korupcji zawarta w ustawie o CBA nigdy nie wpływała i nadal nie będzie wpływać na prowadzone przez Biuro postępowania - dodaje. Potwierdza to zresztą wiceprezes TK Janusz Niemcewicz, wskazując, iż ustawa zawiera przestępstwa z kodeksu karnego, których ściganiem ma się zajmować CBA.
Zbigniew Wassermann, poseł PiS, komentując orzeczenie, powiedział, że Trybunał w żadnym razie nie zdyskwalifikował działalności CBA, tylko zwrócił uwagę na konieczność doprecyzowania niektórych przepisów. - Nie ma rewolucji, nie ma dyskwalifikacji działalności CBA, nie ma takich przepisów, które uniemożliwiałyby dalsze prowadzenie działań przez CBA - zaznaczył. - To są rozstrzygnięcia, które polepszą gwarancje osób biorących udział w czynnościach prowadzonych przez CBA. Nie widzę w tym nic złego. To dobry trend - podkreślił. Broniący w Trybunale ustawy ze strony Sejmu Andrzej Dera (PiS) podkreślił, że uchylone zostały zaledwie 4 artykuły spośród ponad 180, więc Lewica nie ma z czego być zadowolona. Mimo to Ryszard Kalisz po wyjściu z sali TK wyrażał zadowolenie. - Co chcieliśmy, dostaliśmy - mówił poseł. - Trybunał zakwestionował najważniejsze punkty ustawy - dodał. Nastroje te temperują posłowie PiS. Dera podkreśla, że przecież SLD chciał zakwestionowania całej ustawy. Wassermann wskazuje, iż Trybunał nie podzielił zarzutów stawianych przez Lewicę, że CBA jest "policją polityczną".
Trybunał zakwestionował także część przepisu mówiącego o gromadzeniu i przetwarzaniu danych osobowych. Grzybowski wskazał, że Biuro ma prawo gromadzić dane osobowe, nie wyłączając tzw. wrażliwych (o zdrowiu czy orientacji seksualnej), ale muszą się one wiązać z prowadzonymi postępowaniami.
- Przepisy ustawy o CBA dotyczące gromadzenia danych osobowych są identyczne jak w innych ustawach, na podstawie których funkcjonują służby specjalne - komentuje Kamiński. - Warto również podkreślić, że TK nie zakwestionował prawa CBA do zbierania i przetwarzania danych osobowych, a jedynie zwrócił uwagę na potrzebę wprowadzenia dodatkowych mechanizmów kontroli ich przechowywania - dodaje.
Wassermann podkreśla, że nie ma zagrożenia, iż CBA będzie musiało przerwać którąś z prowadzonych spraw, ponieważ Trybunał "odniósł się do sytuacji, która może wystąpić, a nie do konkretnego śledztwa".
Trybunał dał Sejmowi rok na znowelizowanie zakwestionowanych przepisów. Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział, że nowelizacja zostanie przygotowana w tym okresie. - Będzie przygotowywana w kancelarii premiera i w Kolegium ds. Służb Specjalnych nowelizacja zarówno ustawy o CBA, w tym te punkty, które zostały przez TK zakwestionowane, jak również zostaną znowelizowane i zmienione rozporządzenia - powiedział Graś. Szef sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Stanisław Rakoczy (PSL) uważa, że CBA powinno mieć status służby policyjnej, a nie jak obecnie służby specjalnej. - CBA powinno skupić się na zapobieganiu, uniemożliwianiu korupcji - ocenił.
Andrzej Dera uważa, że napisanie definicji korupcji "to próba granicząca z niemożliwością". - Nikomu się jeszcze nie udało tak sformułować tej definicji, by nie była ona zakwestionowana - uważa.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-06-24
Autor: wa