Brydż za cztery stówy
Treść
Jedna z uczestniczek wieczornych spotkań przy brydżu w klubie "Piast" w Nowym Sączu dostała rachunek na 400 zł do zapłaty za korzystanie z sali w październiku. Administracja spółdzielni postanowiła rygorystycznie przestrzegać uchwał spółdzielców "Grodzkiej" w sprawie opłat za wynajem klubu. Na fakturze figuruje kwota 439 zł. Otrzymała ją emerytowana polonistka Maria Harcuła, która wcześniej występowała do spółdzielni w imieniu nieformalnej grupki brydżystów. Kierowniczka Zespołu Administracji Budynków nr 1 Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej Mariola Wójcik obciążyła w ten sposób wszystkich grających. Maria Harcuła przyjęła rachunek mocno dotknięta całą sytuacją. - Napisałam do spółdzielni prośbę w imieniu całej grupy, byśmy mogli korzystać z salki "Piasta", bo takiego pisma zażądał kierownik klubu Antoni Rączkowski - wyjaśniała nam Maria Harcuła. - Powiadamiano nas o wprowadzeniu opłat za wynajem sal w klubie, ale nikt jak do tej pory nie spisywał z nami żadnej umowy. Na jakiej więc podstawie wystawiony został rachunek. Czujemy się bardzo zrażeni całą sytuacją. Trzeba bowiem zrozumieć okoliczności i tych starszych ludzi. Od lat przychodzili tu sobie z różnych stron miasta. Tradycyjnie czwórkami zasiadali w małej salce. Najpierw były to środy i piątki, potem wtorki i piątki. Dość przypadkowo zostałam wciągnięta do tego grona brydżowych zapaleńców i bardzo dobrze się czuję wśród tych ludzi. Z przyjemnością więc wystąpiłam w ich imieniu. Wiem jedno, że nie będzie ich stać na opłacanie sali według podanych stawek 10 zł za godzinę plus VAT. Przecież na brydża nie przychodzi się na godzinę. Poza tym teraz godziny pracy klubu zmieniono. Zamiast do godz. 21 będzie czynny do godz. 20. Te warunki będą raczej nie do przyjęcia i po prostu są równoznaczne z usunięciem nas z klubu. Mariola Wójcik, kierowniczka ZAB nr 1 od czerwca 2007 roku, przypomina, że taryfikator wynajmu sal w klubie "Piast" został ustalony z końcem 2005 roku, ale do tej pory był egzekwowany dość niezdecydowanie. - Zainteresowanie wynajmem jest bardzo duże - mówi Mariola Wójcik i pokazuje cały segregator umów z różnymi firmami na szkolenia, kursy, imprezy. - Z tą jedyną grupką brydżową nie mogłam do tej pory dojść do ładu, gdyż poza nią wszyscy płacą. Z jednego pisma dowiaduję się, że jest ich 25, z drugiego, że 16. Pani Harcuła wystąpiła w ich imieniu, więc na nią został wystawiony rachunek, bo ja nawet listy tych ludzi nie posiadam. Dla jasności. Jest to klub spółdzielczy i to spółdzielcy właśnie z osiedla Milenium decydują o sposobie korzystania z klubu. Rzecz jasna, że ludzie należący do spółdzielni mają tu wejście za darmo, bo to jest ich klub. Tak samo dzieci z osiedla. Ale akurat tak się składa, że w imieniu grupy brydżowej wystąpiła osoba niebędąca członkiem spółdzielni. W grupie są ludzie z domu pomocy społecznej przy Emilii Plater. Zgodnie z ustaleniami naszej grupy członkowskiej, muszą opłacać pobyt w klubie. - Liczba osób w grupie się zmienia - wyjaśnia Maria Harcuła. - Zależy to od stanu zdrowia ludzi, pogody, pory roku. Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób mogłabym zbierać od nich każdorazowo pieniądze. Liczyliśmy, że dalszy niekłopotliwy przecież pobyt spokojnych seniorów będzie uszanowany. Antoni Rączkowski opowiada nam, jak bardzo dużo dzieje się w klubie i że sale są wykorzystywane. - Dochody z tego musimy mieć - wyjaśnia. - A seniorzy otrzymali najniższe stawki. Jestem nadal otwarty na rozmowy i jakieś ustalenia. Chciałbym tym ludziom pójść na rękę, ale wola musi być po obu stronach. W podobnym jak "Piast" klubie "Bajka" także jest ekipa brydżowa. Znalazła sobie sponsora, który opłacił im pobyt do 2008 roku. Wojciech Chmura "Dziennik Polski" 2007-12-10
Autor: wa