Budowanie bez pozwolenia?
Treść
Sejm będzie dalej pracował nad nowelą prawa budowlanego. Mimo licznych zastrzeżeń do proponowanych zmian żaden z klubów nie zgłosił wniosku, aby już w pierwszym czytaniu na forum Sejmu je odrzucić. Poważne uwagi do zaproponowanych zmian prawa budowlanego wnosili posłowie, zarówno PiS, PSL, jak i klubu Lewica. - Ostatecznie nie zdecydowaliśmy się złożyć wniosku o odrzucenie projektu, doszliśmy do wniosku, że nad projektem powinna popracować komisja - mówi Krzysztof Jurgiel (PiS). Przygotowana w sejmowej komisji nadzwyczajnej "Przyjazne państwo" nowelizacja prawa budowlanego zmierza między innymi do likwidacji konieczności ubiegania się o pozwolenia na budowę. W zamian obowiązywałaby uproszczona procedura wpisu do rejestru robót budowlanych. Zniknąć ma też nakaz rozbiórki wzniesionych niezgodnie z przepisami budynków, które nie zagrażają bezpieczeństwu. Nie byłoby również obowiązku zatwierdzania projektu w drodze decyzji administracyjnej. Jednocześnie byłoby brak możliwości legalizacji budów niezgodnych z prawem. Intencje projektu są jasne. Obecnie cały proces oczekiwania na pozwolenie na budowę przekracza często sam proces budowy. Ponadto, jak wyliczał w czasie sejmowej debaty nad projektem Mirosław Sekuła (PO), podczas gdy w Polsce czas oczekiwania na uzyskanie zezwolenia na budowę wynosi średnio 308 dni, to np. w Niemczech jest to 100 dni, a w Hiszpanii - 233. Podczas sejmowej debaty nad projektem posłowie wnosili jednak poważne uwagi. Dotyczyły one chociażby pogorszenia sytuacji osób, które kupują mieszkania od deweloperów. Argumentowano bowiem, że obecnie pozwolenie dla inwestora na budowę jest dla klientów jakąś gwarancją, że mieszkania rzeczywiście powstaną. Podnoszono również, iż mogłyby się zdarzyć przypadki, że dany budynek po wybudowaniu bez zezwoleń popartych analizami musiałby być rozebrany, gdyby okazało się np., iż został postawiony na sieci gazowej. Zwracano uwagę, że proponowane przepisy bardziej by się sprawdziły jedynie w przypadku budownictwa indywidualnego. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-10-11
Autor: wa