Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Byle ochronić PO

Treść

Hazardowej komisji śledczej będzie przewodniczyło tylko dwuosobowe prezydium: przewodniczący Mirosław Sekuła (PO) i zastępca Bartosz Arłukowicz (Lewica). Wniosek w tej sprawie zgłoszony przez Jarosława Urbaniaka (PO) poparli posłowie Platformy i PSL. Opozycja twierdzi, że w ten sposób Platforma chce spowolnić prace nad wyjaśnieniem afery hazardowej.
Koalicja PO - PSL nie zaakceptowała kandydatury posła Zbigniewa Wassermanna (PiS) na drugiego wiceprzewodniczącego, szans na poparcie nie miała także jego klubowa koleżanka Beata Kempa. W tej sytuacji poseł Jarosław Urbaniak (PO) złożył wniosek, aby nie powoływać drugiego wiceprzewodniczącego komisji. Jak tłumaczył, Wassermann jest już wiceprzewodniczącym komisji śledczej ds. Krzysztofa Olewnika, dlatego "miałby zbyt dużo pracy". Również Beata Kempa zasiada już w komisji badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy. - Miałem wrażenie, że klub PiS liczy ponad 100 osób, a okazuje się, że liczy tylko dwie osoby, które trzeba przerzucać z jednej komisji do drugiej - ironizował Urbaniak, dodając, że Wassermann chce zasiadać jednocześnie na dwóch wysokich stanowiskach, co wywołało protesty członków komisji hazardowej. - Wniosek posła Urbaniaka oznacza tyle, że PO nie chce nikogo w pracach komisji, kto by w merytoryczny sposób wpływał na jej pracę - powiedziała Kempa. Posłowie PiS przekonywali, że są gotowi odejść z komisji, w których teraz zasiadają, aby się skupić na pracach nad wyjaśnieniem afery hazardowej. Ale taka rezygnacja musi być najpierw przegłosowana przez Sejm, poseł sam nie może z komisji wystąpić.
Podczas wczorajszego spotkania udało się także ustalić, że komisja wystąpi do: Ministerstwa Finansów o przesłanie wszystkich dokumentów związanych z pracami nad zmianami w ustawie hazardowej od 2003 r.; kancelarii premiera o przesłanie "białej księgi" prac nad nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych opracowanej w latach 2003-2004 przez rząd Leszka Millera oraz o dostarczenie materiałów, które 12 sierpnia tego roku szef CBA Mariusz Kamiński przekazał premierowi Donaldowi Tuskowi; Totalizatora Sportowego o przesłanie materiałów, a także korespondencji tej spółki z firmą Gtech Polska.
Wnioski w tej sprawie, które komisja przegłosowała jednomyślnie, złożyli wczoraj Zbigniew Wassermann i Bartosz Arłukowicz. Głosowanie nie oznacza jednak, że katalog instytucji, do których może zwrócić się komisja, jest zamknięty.
Wczoraj przewodniczący Sekuła odczytał 15-stronnicową notatkę na temat historii prac nad ustawami hazardowymi, którą przygotowała Kancelaria Sejmu. Poseł Kempa oceniła, że notatka niczego nie wnosi do sprawy, gdyż jest krótkim rysem historycznym. - O tym wiedzieliśmy, przystępując do prac tej komisji - powiedziała Beata Kempa, dodając, iż oznacza to, że "przewodniczący nie ma żadnego pomysłu na prace komisji, bo to, z czym mamy do czynienia, to nic innego jak strata czasu i strata pieniędzy podatników". Uchybień i zbyt wolnego tempa przebiegu spotkania nie zauważył poseł Mirosław Sekuła, który broniąc się, zaznaczył, że "nie zawsze będzie widowiskowo, jednak komisja będzie pracować mozolnie, ale rzetelnie". Kolejne posiedzenie hazardowej komisji śledczej przewidziane jest na wtorek.
Wojciech Kobryń
"Nasz Dziennik" 2009-11-13

Autor: wa