Chciała zeznawać, ale niejawnie
Treść
- Na nikogo nie naciskałam. Nikt nie wywierał na mnie nielegalnych nacisków w związku z prowadzonymi śledztwami - oświadczyła Elżbieta Janicka, była szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, na wczorajszym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. Nie chciała jednak odpowiadać na pytania posłów, argumentując, że obowiązuje ją tajemnica służbowa i może ją ujawnić jedynie na posiedzeniu niejawnym. Jednak posłowie odrzucili jej wniosek o kontynuowanie obrad komisji w tym trybie.
Odmawiając odpowiedzi na pytania członków komisji, Janicka powołała się m.in. na pismo resortu sprawiedliwości określające warunki zeznawania prokuratora przed komisją śledczą. - W piśmie jest jasno wskazane, że na posiedzeniu jawnym komisji prokurator nie może składać żadnych zeznań na podstawie wiedzy, którą uzyskał, będąc prokuratorem - podkreśliła. - Wszystkiego, co wiem, dowiedziałam się jako prokurator - mówiła. Ponadto na początku sierpnia ma zeznawać przed sądem w sprawie cywilnej związanej z przeciekiem z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa w 2007 roku. - W mojej ocenie, złożenie zeznań jawnych, zanim zostaną odebrane moje zeznania przed sądem, nie powinno mieć miejsca - podkreśliła.
Gdy członkowie komisji przystąpili do zadawania pytań, Janicka odmówiła odpowiedzi na zdecydowaną ich większość, zasłaniając się m.in. tajemnicą służbową lub że sprawa jest przedmiotem prowadzonego śledztwa. Zniecierpliwiony tymi odpowiedziami przewodniczący komisji Sebastian Karpiniuk (PO) zagroził, że bezzasadne odmawianie odpowiedzi na pytania może skończyć się wnioskiem komisji do Sądu Okręgowego w Warszawie o jej ukaranie.
Przeciwko ocenom posłów PO i Lewicy protestowali parlamentarzyści PiS, szczególnie Marzena Wróbel, ale ich głosów nie słyszeli m.in. telewidzowie, ponieważ od wczorajszego posiedzenia został wprowadzony nowy system udzielania głosu. Przewodniczący za pomocą komputera decyduje o tym, komu włączyć mikrofon. - To orwellowska rzeczywistość - skomentowała Wróbel.
Jak wynika z zeznań innych świadków, Janicka miała oddelegować prokuratorów do wzięcia udziału w konferencji multimedialnej w sierpniu 2007 roku. Miała również wyrazić zgodę na ujawnienie zaprezentowanych wówczas materiałów, które miały obciążać Janusza Kaczmarka.
Z sejmowej komisji ds. nacisków zrezygnował wczoraj poseł Mieczysław Łuczak (PSL). Wyjaśniał, że jest przeciwny atmosferze pracy panującej w komisji. Łuczak uważa, iż nic nie wskazuje na to, że komisja śledcza może zakończyć badanie sprawy wspólnym raportem. Poseł już wcześniej ostrzegał, iż zrezygnuje, jeżeli atmosfera konfliktowa będzie się nadal utrzymywała. Podkreślił, że nie ma żalu do Karpiniuka za sposób prowadzenia obrad. - Żal jest o to, że nie ma reakcji na to, co się dzieje w komisji ze strony władz polskiego Sejmu - stwierdził Łuczak.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-07-16
Autor: wa