Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chleb na liściu kapusty

Treść

Tysiące czcicieli świętego ojca Pio z całej diecezji tarnowskiej wzięły udział w niedzielnym festynie organizowanym po raz czwarty w Nowym Sączu - Zawadzie. Kult tego świętego cały czas się rozwija, wciąż przybywają nowe grupy modlitewne. W Nowym Sączu jest największa grupa modlitewna ojca Pio, licząca około trzech tysięcy wiernych. Spotyka się w bazylice św. Małgorzaty na czuwaniu, modlitwie, rozważaniu życia włoskiego stygmatyka i prezentacji świadectw cudownych uzdrowień. Od początku moderatorem grupy jest ksiądz Andrzej Liszka, dawny duszpasterz z bazyliki, obecnie dojeżdżający na spotkania z Tarnowa. Nie opuszcza też żadnego festynu. Jak kiedyś nam powiedział, jego zaangażowanie w ruch czcicieli zakonnika, ma bardzo osobisty wymiar, gdyż kiedyś za jego pośrednictwem pozyskał bardzo cenne łaski. Obok tej ogromnej grupy powstała jeszcze jedna w Zawadzie, co po trosze tłumaczy miejsce corocznych spotkań. Sądecki kult ojca Pio jest fenomenem, który wciąż zadziwia. Na pytanie, dlaczego właśnie on, uczestnicy festynu odpowiadają: po prostu jest skuteczny. Wierni skupieni w trzydziestu obecnie działających grupach, w chwilach szczególnej potrzeby, mobilizują się nawet po nocach do wspólnej modlitwy. Zadziwia nie tylko liczba ludzi, która u schyłku lata gromadzi się na obiektach sportowych Zawady, ale promieniująca od nich radość. To jedyny chyba festyn na tak ogromną skalę, gdzie nie sprzedaje się alkoholu. Natomiast przyjezdni, szczególni ci z dalszych stron diecezji, posilają się grochówką, chlebem ze smalcem i ogórkami, domowym ciastem, owocami sprzedawanymi za symboliczną złotówkę. Regułą niedzielnych spotkań są mecze piłkarskie. W tym roku drużyna ojca Pio musiała uznać wyraźną wyższość zespołu policji. Stróże porządku wygrali aż 3:0. po atrakcjach piłkarskich, tłum przeszedł na boisko treningowe KS Zawada, pod halę sportową, gdzie szczęśliwcy odbierali wylosowane w loterii fanty. - Pieniądze ze sprzedanych losów zostaną przekazane na stypendia dla zdolnych uczniów, którzy z przyczyn finansowych nie mogliby się kształcić - opowiadali nam wczoraj wolontariusze Marzena Gąsior i Krzysztof Florek. - Posłużą dla adopcji na odległość dzieci z Konga. Za zebrane środki dostaną książki, wyżywienie za pośrednictwem tarnowskich misjonarzy. Ogromną popularnością cieszyła się aukcja obrazków namalowanych przez panią Jasię z sądeckiej grupy modlitewnej. Licytowano także chleby pieczone na liście kapusty. I tu swoją dominację pokazała wiceprezydent miasta Bożena Jawor. Zadbano o program artystyczny. Śpiewali i tańczyli Sądeczanie, zespół dziecięcy z Gosprzydowej, kapela rodzinna z Podegrodzia. A wieczorem ku niebu strzeliły ognie sztuczne. Jak podkreślił ksiądz Liszka, pokaz był możliwy, dzięki ludziom dobrej woli z Mielca. (WCH) "Dziennik Polski" 2007-09-18

Autor: wa