Chwała zwyciężonym
Treść
W sobotę o godzinie 17.00 - w Godzinę "W" - Warszawa i cała Polska uczciły 65. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Ucichł ruch uliczny, ludzie zatrzymali się na chwilę w zadumie, oddając hołd poległym powstańcom. Na cmentarzu Powązkowskim w intencji Ojczyzny, powstańców modlili się przedstawiciele władz państwowych, kombatanci i młodzi warszawiacy. Uroczystości odbyły się również na największej nekropolii Powstania Warszawskiego - na wolskim cmentarzu Powstańców Warszawy.
Tradycja uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis (Chwała Zwyciężonym) na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie w Godzinę "W" ma już kilkadziesiąt lat. Także w czasach, gdy komunistyczne władze nie zezwalały na obchodzenie rocznic Powstania, warszawiacy - rodziny poległych oraz żyjący powstańcy - przychodzili na Powązki, by w milczeniu oddać hołd bohaterom i złożyć kwiaty oraz zapalić znicze na ich grobach. Również teraz, 65 lat po wybuchu Powstania, warszawiacy tłumnie przybyli, aby razem modlić się za poległych i w ten sposób także uczyć patriotyzmu najmłodsze pokolenia. W obchodach wzięli udział m.in. prezydent RP Lech Kaczyński, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W tym roku po raz pierwszy rocznicę Godziny "W" oznajmiły nie tylko miejskie syreny, ale także kościelne dzwony. Metropolita warszawski ks. abp Kazimierz Nycz zaapelował o to do proboszczów. Kompania Honorowa WP oddała trzy salwy z karabinów. Odegrany został sygnał Wojska Polskiego. Przed pomnikiem Gloria Victis modlitwę odmówił ks. Henryk Kietliński, harcerz z Szarych Szeregów. Prezydent Kaczyński złożył wieniec od Narodu w towarzystwie kombatantów oraz członków kapituł Orderu Orła Białego i Krzyża Virtuti Militari. Wieńce złożyli również: premier Tusk, marszałek Komorowski, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, a także przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych.
Po wyprowadzeniu spod pomnika pocztów sztandarowych, a tym samym zakończeniu oficjalnych uroczystości, większość warszawiaków pozostała na cmentarzu. Składano kwiaty i zapalano znicze na grobach poległych powstańców. Mimo apeli prezydenta nie obyło się również, podobnie jak rok temu, bez incydentów. Grupa kilkudziesięciu osób wybuczała premiera Tuska i towarzyszącego mu Władysława Bartoszewskiego oraz Hannę Gronkiewicz-Waltz i Bronisława Komorowskiego, kiedy opuszczali cmentarz. Nieprzyjemne sytuacje nie oszczędziły jednak kombatantów, którzy mieli trudności z dostaniem się pod pomnik Gloria Victis. Zawiodła organizacja uroczystości, ponieważ nie dla wszystkich powstańców przygotowano miejsca blisko pomnika. - Jest mi przykro, ponieważ mimo że pokazałem swoją powstańczą legitymację, nie wpuszczono mnie pod pomnik - powiedział nam powstaniec Tadeusz Mikulik, który podczas Powstania walczył w kompanii Kwatery Głównej AK.
Z kolei modlitwę ekumeniczną przed pomnikiem Bohaterów Powstania Warszawskiego w intencji poległych i pomordowanych powstańców i cywilnej ludności Warszawy poprowadzili kapelani katoliccy, prawosławni i protestanccy. Odczytano też list naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha. Kombatanci i mieszkańcy stolicy złożyli kwiaty przed pomnikiem.
Szczególnie podczas Powstania ucierpieli mieszkańcy dzielnicy Wola. Na wolskim cmentarzu Powstańców Warszawy we wspólnych mogiłach pochowano ponad 100 tys. osób, w większości bezimiennych, cywilnych mieszkańców Warszawy oraz żołnierzy Armii Krajowej i innych formacji zbrojnych poległych w walkach, zamordowanych w masowych egzekucjach i spalonych podczas 63 dni Powstania Warszawskiego. Spoczywają tam również ofiary rzezi cywilnej ludności Woli, dokonanej przez Niemców i towarzyszące im jednostki złożone z Rosjan, Ukraińców, Azerów i Turkmenów.
Izabela Borańska-Chmielewska
"Nasz Dziennik" 2009-08-03
Autor: wa