Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czas, aby agresorzy "odrobili lekcję pokory"

Treść

Powód do "odrobienia lekcji pokory" ma nie Polska, ale ci, którzy doprowadzili do II wojny światowej bądź ją ułatwili - jasno postawił sprawę odpowiedzialności prezydent Lech Kaczyński podczas porannych uroczystości na Westerplatte. Z pewnością nie były to słowa, które chciał usłyszeć Władimir Putin, premier Federacji Rosyjskiej, który przybył do Gdańska na obchody 70. rocznicy wybuchu wojny. Z jego strony nie padły natomiast żadne deklaracje, które można by uznać za wyraz skruchy spadkobiercy sowieckiej Rosji, która wspólnie z Niemcami dokonała IV rozbioru Polski.
Prezydent Lech Kaczyński w swoim przemówieniu podkreślił bohaterstwo załogi na Westerplatte, które jako jedno z pierwszych miejsc stało się obiektem ataku ze strony hitlerowskich Niemiec 1 września 1939 roku. - Kompanią na Westerplatte dowodził mjr Henryk Sucharski, jego zastępcą był kpt. Franciszek Dąbrowski. To oni, nie przez 6 lub 12 godzin, ale przez 7 dni organizowali obronę przed przeważającymi siłami wroga. To oni dali dowód niezłomności i bohaterstwa - powiedział Lech Kaczyński podczas porannych uroczystości na Westerplatte. Prezydent mówił m.in. o odpowiedzialności za tragiczne w konsekwencjach dla Europy i świata wydarzenia sprzed 70 lat. - To nie Polska powinna odrabiać lekcję pokory. Nie mamy do tego żadnego powodu. Powód mają ci, którzy do tej wojny doprowadzili i ją ułatwili - zaznaczył.
Lech Kaczyński nawiązał również do agresji sowieckiej na Polskę z
17 września 1939 r. w wyniku zawartego z Niemcami paktu Ribbentrop - Mołotow. Mord katyński, który był jedną z konsekwencji wrogich naszemu państwu działań Józefa Stalina, przyrównał do holokaustu. - Można zadać pytanie, jakie jest porównanie między holokaustem realizowanym przez nazistowskie Niemcy a Katyniem realizowanym przez sowiecką Rosję. Jest jedno porównanie między tymi zbrodniami, chociaż ich rozmiary były oczywiście bardzo różne. Żydzi ginęli dlatego, że byli Żydami, polscy oficerowie ginęli dlatego, że byli polskimi oficerami - taki był wyrok i w pierwszym, i drugim przypadku - zauważył Lech Kaczyński.
Obecny na Westerplatte premier Tusk podkreślił z kolei potrzebę "uczciwej pamięci o prawdzie, o źródłach II wojny światowej", bo bez tego Polska, Europa i świat "nie będą naprawdę bezpieczne". - Spotykamy się tu, żeby pamiętać, kto tę wojnę wywołał, kto był w tej wojnie sprawcą, kto był w tej wojnie katem, a kto był tej wojny i tej agresji ofiarą - oświadczył Tusk. Zastrzegł jednocześnie, że tej pamięci "my, Polacy, nie chcemy i nie będziemy używać przeciwko komukolwiek".
- Nigdy więcej wojny! - zaapelował Ignacy Skowron, jeden z czterech żyjących westerplatczyków, poproszony o zabranie głosu przed rozpoczęciem apelu poległych. Następnie delegacje złożyły wieńce pod pomnikiem Obrońców Wybrzeża. Obchodom asystowały dwa okręty Marynarki Wojennej: fregata rakietowa ORP "Gen. K. Pułaski" i okręt szkolny ORP "Wodnik".
Również wczoraj premier Tusk podpisał akt erekcyjny pod Muzeum II Wojny Światowej. Według Pawła Machcewicza, mianowanego dyrektorem placówki, jej celem jest "pokazanie Polsce, ale też Europie i światu, pełnego obrazu II wojny światowej, zarówno doświadczeń polskich, jak i doświadczeń innych narodów". "Westerplatte: kurort - bastion - symbol" to pierwsza wystawa tego muzeum, którą otwarto w poniedziałek. Ekspozycja składa się z około 50 plansz zainstalowanych na ponad 20 dużych betonowych ramach umieszczonych w różnych punktach Westerplatte, prezentujących historię tego miejsca, m.in. walk z 1939 roku i okupacji hitlerowskiej.
Zgodnie z zapowiedziami premier Donald Tusk spotkał się w Sopocie z premierem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem. Szefowie rządów podjęli sprawę mordu katyńskiego. Tusk poinformował po rozmowach, że wraz z premierem Rosji akceptują ustalenia grupy do spraw trudnych, której "celem było rozpoczęcie procesu, dzięki któremu najboleśniejsze sprawy w naszej wspólnej historii będą miej poddane politycznej presji, a coraz bardziej będą nas zbliżały do prawdy, a w konsekwencji do porozumienia". - Pierwszym jej ustaleniem jest rekomendacja dotycząca powołania dwóch instytucji polsko-rosyjskich, jednej na terenie Rosji, drugiej na terenie Polski, której zadaniem będzie m.in. pieczołowite badanie sprawy katyńskiej - oświadczył Tusk. Putin jednak za Katyń ani za 17 września nie przeprosił. Pytany przez dziennikarzy, zrelatywizował znacznie paktu Ribbentrop - Mołotow. Oznajmił, że był to ostatni dokument pomiędzy ZSRS i Niemcami hitlerowskimi. - A przedtem było zawarte porozumienie między Polską a Niemcami z 1934 r. o nieagresji, praktycznie takie samo jak Ribbentrop - Mołotow - stwierdził, powielając tym samym propagandową, szkalującą Polskę tezę, w ostatnich dniach wszechobecną w rosyjskich mediach państwowych. Putin podobnie potraktował niestety kwestię ujawnienia przez Rosję archiwów dotyczących zbrodni katyńskiej. Odparł mianowicie, że tę sprawę należy traktować na zasadzie wzajemności, co oznacza, iż rosyjscy uczeni powinni mieć także wgląd do polskich dokumentów. Nie sprecyzował jednak, do jakich.
Jacek Dytkowski, Westerplatte
"Nasz Dziennik" 2009-09-02

Autor: wa