Czuma trzyma się stołka, jak może
Treść
Andrzej Czuma (PO) pozostanie na stanowisku przewodniczącego sejmowej komisji badającej rzekome naciski na organa wymiaru sprawiedliwości za rządów PiS, chociaż nie przedstawiono jeszcze ekspertyz sejmowych prawników w tej sprawie. Według posła Arkadiusza Mularczyka (PiS), "istnieje pytanie o wiarygodność pana Czumy".
Wczoraj posłowie z komisji zajęli się wnioskiem posła Lewicy Krzysztofa Matyjaszczyka o odwołanie posła Czumy z funkcji przewodniczącego komisji. "Za" głosowali posłowie PiS: Marzena Wróbel i Arkadiusz Mularczyk oraz Matyjaszczyk, a "przeciw": Robert Węgrzyn i Krzysztof Brejza (obaj z PO), a także Leszek Deptuła (PSL). Wniosek nie uzyskał większości.
Zdaniem wnioskodawcy, były minister sprawiedliwości Czuma, pełniąc także obowiązki prokuratora generalnego, nadzorował prace wszystkich prokuratorów w kraju, co dotyczy także tych, którzy zajmowali się sprawami stanowiącymi przedmiot prac komisji.
Czuma miał w tej sprawie zasięgnąć opinii prawnej ekspertów sejmowych, ale - jak przyznał - poradził się nie sejmowych prawników, ale "innych ekspertów". - To była moja decyzja. Mam możliwość doboru prawników - mówił. "W żadnym z będących w zainteresowaniu komisji śledczej postępowań karnych nie wydawałem żadnych dyspozycji, nie uczestniczyłem w naradach ani nie odbierałem referatów od prokuratorów" - napisał Czuma w oświadczeniu. Zdaniem niektórych ekspertów komisji, w sprawie powinni się wypowiedzieć niezależni prawnicy, a według posła Arkadiusza Mularczyka, Czuma "trzyma się stołka w sposób żenujący".
Wczoraj komisja przesłuchała także Macieja Jabłońskiego, który był szefem gabinetu ministra rolnictwa w 2007 r. oraz sekretarzem stanu w tym resorcie. W tamtym czasie poznał on Piotra R., którego przedstawił mu ówczesny wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper. - Osoba pana Piotra R. została przedstawiona mi przez pana ministra Andrzeja Leppera jako osoba, która jest pełnomocnikiem gminy Mrągowo ds. odrolnienia gruntu i z którą należy współpracować. Pan Lepper wyraził przekonanie, że nie ma powodu, by sprawa była przewlekle procedowana - powiedział wczoraj Jabłoński, dodając, że zobligowano go także do informowania obu panów, na jakim etapie sprawa się znajduje. Były wiceminister mówił także, że R. nigdy nie pokazał dokumentów potwierdzających jego pełnomocnictwo do reprezentowania gminy Mrągowo, a sam Jabłoński zaufał w tej kwestii słowom ministra Leppera.
Według Jabłońskiego, sprawą odrolnienia interesowali się minister Lepper, który kilka razy pytał o nią, i Piotr R.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-12-02
Autor: wa