Czy rząd skończy z dywersyfikacją
Treść
Działania rządu Donalda Tuska zmierzające do podpisania z Rosjanami długoletniego kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu kończą kurs na rzecz zapewnienia Polsce bezpieczeństwa energetycznego - uważają posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Nowa umowa z Rosjanami ma obowiązywać do 2037 roku.
To za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości zaczęto poważnie zastanawiać się, w jaki sposób uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji, szukając innych możliwych kierunków pozyskania tego surowca. Niewykluczone, że nasze starania o energetyczne uniezależnienie się od sąsiada spełzną na niczym, jeśli podpiszemy kolejny długoletni kontrakt. Tak przynajmniej uważają politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy konsekwentnie krytykują negocjowaną z Rosjanami długoletnią umowę, uznając ją za szkodliwą. W tym kontekście da się słyszeć nawet głosy o postawieniu przed Trybunałem Stanu premiera Donalda Tuska.
- Nie mamy na celu straszenia rządu, ale chcemy przekonywać. Sprawa nie dotyczy tylko tego rządu. Ten kontrakt będzie obciążeniem jeszcze następnych pokoleń - uważa Paweł Kowal, europoseł PiS, a w rządzie Jarosława Kaczyńskiego wiceminister spraw zagranicznych. Według Kowala, rząd na siłę, chcąc znaleźć i ogłosić jakiś sukces, może dążyć do jak najszybszego podpisania kontraktu na dostawę gazu z Rosji. - Jaki sens ma w tej sytuacji pytanie w Unii Europejskiej o dywersyfikację i solidarność energetyczną, jeśli sami chcemy uzależniać się od gazu z Rosji - dodał europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Po tym, jak kilka dni temu ze strony rządu usłyszeliśmy, że negocjacje z Rosjanami w sprawie nowego kontraktu na dostawy gazu do Polski zostały zakończone, minister gospodarki, wicepremier Waldemar Pawlak, nieco spuścił z tonu. Pawlak ogłosił bowiem, że Rada Ministrów nie zajmie się kontraktem, dopóki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nie podpisze wiążących porozumień z rosyjskim Gazpromem. W tym kontekście padły też ze strony ministra gospodarki niespodziewane słowa - że naszym negocjatorom podkładano fałszywe dane dotyczące ceny, jaką obecnie płacimy za gaz z Rosji. Zdaniem wicepremiera, chodzi o osoby z Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Zaznaczył, że w ich sprawie prowadzone jest już śledztwo, gdyż było to działanie na szkodę interesu państwa. "Nie zamierzam przedkładać Radzie Ministrów umowy międzyrządowej do akceptacji, dopóki nie zostaną wyjaśnione wszelkie wątpliwości" - napisał na swoim blogu wicepremier Pawlak.
Opozycja spekuluje, że być może wicepremierowi chodzi teraz o znalezienie jakiegoś pretekstu, który pozwoliłby wycofać mu się z umowy. Zaczepkom polityków PiS Pawlak nie pozostawał jednak dłużny i pytał, dlaczego za ich rządów w 2006 roku podpisano z Rosjanami kontrakt jedynie na trzy lata, dlaczego zrezygnowano z obniżonej ceny na gaz. W ocenie wicepremiera, "obecne intrygi i dezinformacje prowadzą osoby, które w tamtym czasie podejmowały decyzje".
Umowa z Rosjanami zakłada zwiększenie dostaw do 10,2 mld m sześc. gazu rocznie oraz przedłużenie ich o 15 lat, do 2037 roku.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-12-22
Autor: wa