Dzienniki Anoszkina trafią do archiwum
Treść
Reżyser Dariusz Jabłoński zdecydował o przekazaniu pięciu dzienników sowieckiego generała Wiktora Anoszkina do polskiego archiwum, aby mogli się z nimi zapoznać badacze. Dokumentalista uzyskał je bezpośrednio od wojskowego podczas zbierania materiałów do filmu o płk. Ryszardzie Kuklińskim.
- Materiały te są w Polsce, są własnością naszej zbiorowej pamięci, nie widzimy żadnych podstaw, żeby ich nie upublicznić - podkreślił Jabłoński. - Są do dyspozycji wszystkich badaczy historii. Chcemy, żeby były dostępne jako ważne świadectwo naszej historii - dodał. Reżyser rozważa przekazanie dzienników Anoszkina do jednej z trzech instytucji archiwalnych: Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie Rembertowie, Archiwum Akt Nowych oraz Instytutu Pamięci Narodowej.
Dzienniki są prywatnymi zapiskami ze spotkań i rozmów z lat 1980-1981, w których uczestniczył Anoszkin jako adiutant marszałka Wiktora Kulikowa, dowodzącego wojskami Układu Warszawskiego. Zesznurowane zeszyty zawierają dokładne informacje na temat okoliczności i przebiegu rozmów.
Dotychczas tylko drobny fragment dzienników był znany badaczom. Z jednego z zeszytów pochodziła opublikowana niedawno notatka ze spotkania Wojciecha Jaruzelskiego i Kulikowa na kilka dni przed wprowadzeniem stanu wojennego, z której wynika, że ówczesny I sekretarz PZPR domagał się sowieckiej interwencji w razie niepowodzenia w tłumieniu działań opozycji. Sowieci odmówili. Jaruzelski obecnie zaprzecza tym zapisom, uznając je za niewiarygodne. Historyk IPN Antoni Dudek zauważa, że ta notatka wskazuje na to, iż generał kłamał przez lata, kiedy twierdził, że ratował nas przed groźbą interwencji sowieckiej.
- Od momentu, kiedy miałem do nich dostęp, badałem je, podlegały krzyżowej weryfikacji, badałem je również w kontekście wypowiedzi wszystkich moich świadków - stwierdza Jabłoński. Dodaje, że zapisy z dzienników Anoszkina są poparte zarejestrowanymi wypowiedziami dowódców Układu Warszawskiego. Zdaniem prof. Andrzeja Paczkowskiego, historyka, członka Kolegium IPN, "luźne zapiski" Anoszkina układają się w logiczną całość, a inne dokumenty je uzupełniają i potwierdzają.
W ocenie prezesa IPN Janusza Kurtyki, dzienniki Anoszkina to urzędowy dokument. - Dziennik czynności jest oficjalnym, urzędowym dokumentem. Przypomnijmy, że adiutant towarzyszył swojemu marszałkowi i zapisywał na bieżąco, co ten robił w ciągu dnia - powiedział Kurtyka. W jego przekonaniu, zakwalifikowanie działania gen. Jaruzelskiego jako "służby w interesie imperium sowieckiego" nie budzi najmniejszych wątpliwości. Dziennik czynności marszałka Kulikowa jest "dodatkowym źródłem, które dopełnia obrazu historycznego".
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-12-15
Autor: wa