Ekstaza w locie
Treść
Trzech byłych stewardów LOT podejrzanych o udział w przemycie odurzających tabletek ekstazy na masową skalę zostało zatrzymanych przez funkcjonariuszy sądeckiego CBŚ. Jest to wynik długotrwałego śledztwa we współpracy, między innymi ze służbami amerykańskimi. Zatrzymania dotyczą ostatnich tygodni, września i października. Chodzi o duży przemyt ekstazy do USA i Kanady. Na razie trudna jest jeszcze do oszacowania skala, na jaką następował przerzut środków odurzających. W jednym transporcie powietrznym w przesyłce znajdowało się nawet 7-8 tysięcy tabletek. Pochodziły z różnych źródeł. Pracownicy linii lotniczej wykorzystywani byli jako kurierzy powietrzni. Działali w całym przestępczym systemie handlarzy i pośredników zarówno w Polsce, jak i za oceanem. Jak nas zapewniono w krakowskim wydziale zamiejscowym Prokuratury Krajowej sprawa jest rozwojowa i niewykluczone są kolejne zatrzymania. Stewardzi w chwili aresztowania nie byli już pracownikami LOT. Wcześniej, gdy krąg podejrzeń zaczął się wokół nich zacieśniać, najpierw na własną prośbę zeszli z obsługi linii do USA, a następnie przeszli do pracy w innym towarzystwie lotniczym. Jeden z trójki podejrzanych po około dwóch miesiącach przebywania w areszcie obecnie znajduje się na wolności za poręczeniem majątkowym i ma zakaz opuszczania kraju. Udział sądeckich funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego w rozpracowaniu siatki przemytników narkotyków nie znaczy wcale, że któryś ze stewardów pochodzi z Nowego Sącza, czy na ten teren prowadzi narkotyczny szlak. - CBŚ sądecki od dawna prowadził na terenie kraju postępowanie dotyczące przemytu narkotyków, w tym także drogą powietrzną - powiedział nam Janusz Śliwa prokurator oddelegowany do Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Krakowie. - Można powiedzieć, że te wątki postępowania koncentrowały się dużo wcześniej wokół pracowników LOT. Chcę podkreślić, że te ostatnie zatrzymania mają związek wyłącznie z przewożeniem tabletek ekstazy, a nie amfetaminy czy kokainy, tak jak wcześniejsze. Mogę o nich powiedzieć, że przerzucane były w dużych ilościach i że każdy z aresztowanych robił to wielokrotnie. We wczorajszych pierwszych doniesieniach stacji RMF na ten temat znalazła się informacja, jakoby tabletki ekstazy pakowane były w puszkach po orzeszkach ziemnych i w ten sposób trafiały do amerykańskich pośredników. - Nie mogę ujawnić, w jaki sposób transportowano do USA ten towar - powiedział nam prokurator Śliwa - ale zapewniam, że nie były to puszki po orzeszkach ziemnych. Z dużo wcześniejszym przemytem kokainy i amfetaminy ostatnich wiąże się tak zwana sprawa "Korka", która swego czasu znalazła swój finał z aktami oskarżenia w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Rozpracowywali ją także funkcjonariusze CBŚ z Nowego Sącza. Jak nas poinformował prokurator Śliwa, pierwsze śledztwa datowane są na 2003 i 2004 rok. Przemyt tabletek ekstazy służby amerykańskie rozpracowywały wiosną i latem bieżącego roku. W tym okresie na terenie USA zatrzymano kilku kurierów. Wątki prowadziły do Polski i wiązały się z wcześniejszymi działaniami przestępczymi, między innymi pracowników linii lotniczych na terenie Polski. Zarzut współdziałania w grupie przestępczej w celu przerzutu w masowych ilościach środków psychotropowych uznany jest za zbrodnię i zagrożony karą od trzech lat pozbawienia wolności wzwyż. (WCH) "Dziennik Polski" 2007-11-06
Autor: wa