Etap Cavendisha
Treść
Brytyjczyk Mark Cavendish wygrał dziesiąty etap Tour de France z Limoges do Issoudun (194,5 km). Liderem pozostał Włoch Rinaldo Nocentini.
Wczorajsza próba zapowiadała się wyjątkowo interesująco: pierwszy raz w "Wielkiej Pętli" kolarze rywalizowali bez możliwości radiowej łączności z szefami ekip, w związku z czym nie mogli otrzymywać poleceń i informacji o wydarzeniach na trasie. Organizatorzy liczyli na to, że w ten sposób walka nabierze kolorytu, ale nie było rewelacji. Tuż po starcie od peletonu oderwali się Francuzi Thierry Hupond, Benoit Vaugrenard i Samuel Dumoilin oraz Rosjanin Michaił Ignatiew. Długo jechali na czele, sił zabrakło im na samym finiszu - zostali "wchłonięci" dwa kilometry przed metą. O wynikach zadecydował sprint z peletonu, trzeci raz w tegorocznym wyścigu triumfował Cavendish (Columbia), który wyprzedził Norwega Thora Hushovda (Cervelo) i Amerykanina Tylera Farrara (Garmin). Jedyny Polak w stawce, Marcin Sapa (Lampre), zajął 84. miejsce, ze stratą 15 sekund do zwycięzcy. W klasyfikacji generalnej nasz kolarz jest 143. (1.16.24 godz. za liderem). Prowadzi Nocentini (AG2R), drugi, ze stratą sześciu sekund, jest Hiszpan Alberto Contador, trzeci - jego kolega z Astany, Amerykanin Lance Armstrong (8 s straty).
Dodajmy, że na wczorajszym etapie wydarzył się niecodzienny wypadek - helikopter jednej z ekip telewizyjnych zbyt blisko podleciał do peletonu, silne podmuchy wywróciły kilku zawodników. Na szczęście obyło się bez kontuzji i większych problemów. Od dziś kolarzy czeka wyzwanie: góry, czyli wielkie starcie Contadora z Armstrongiem.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-07-15
Autor: wa