Fasiągiem z grodu Kraka do stolicy Tatr
Treść
Podróż z Krakowa do Zakopanego fasiągami - wozami, którymi niegdyś górale przewozili gości właśnie z Krakowa do Zakopanego, a którymi dzisiaj podróżują turyści do Morskiego Oka, wydaje się niemożliwa, a jednak... W "Podróż sentymentalną z Krakowa do Zakopanego" - bo taką nazwę nosi nowy projekt promocyjno-kulturalno-turystyczny zainicjowany przez Urząd Miasta Zakopane - wyruszą z krakowskiego Rynku Głównego dwa zasiągi.
Wycieczka wyruszy w sobotnie przedpołudnie z Krakowa do Zakopanego. Na trasie znajdą się Świątniki Górne, Myślenice, Rabka Zdrój. W każdej miejscowości, gdzie przewidziano postój, zaplanowano m.in. występy artystyczne. Podróż potrwa dwa dni.
- Ta impreza ma przypomnieć, jak dawniej bywało, jak się podróżowało do wód, do gór. Myślę, że jest bardzo dobra, i całym sercem ją wspieram - mówi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. Przypomina, że w tym roku miasto obchodzi wiele ważnych rocznic i - jak podkreśla - "podróż sentymentalna" wpisuje się w kalendarze ich obchodów.
W ten sposób zostanie zrekonstruowana trasa, jaką przemierzali krakowscy letnicy na przełomie XIX i XX wieku, którzy zamierzali spędzić wakacje w Zakopanem. Jednak tym razem w fasiągach zasiądzie kapela góralska oraz aktorzy Teatru Off Tatrzańskiego.
- Naszym projektem chcemy pokazać i odtworzyć historię tych najczęściej dwudniowych podróży. W Kuźnicach, samym sercu Tatr, wytapiano żelazo, z którym jeździli górale do Krakowa na Kazimierz do żydowskiego kupca. W drogę powrotną do Zakopanego zabierali turystów. Dwukonny powóz kosztował 10 guldenów - przypomina Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego.
Do realizacji projektu przyłączyły się także Urząd Miasta Krakowa oraz Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego. Jak podkreślają organizatorzy, celem jest odkrycie na nowo trasy sprzed stu lat. To także forma promocji całego szeregu wspaniałych pejzażowo miejscowości leżących na szlaku wycieczki. Jak zaznaczają, być może za dwa, trzy lata zostaną zorganizowane na stałe takie kursy, choć, rzecz jasna, oferta będzie skierowana jedynie do bardzo zamożnego turysty.
Małgorzata Bochenek
"Nasz Dziennik" 2009-07-15
Autor: wa