Finansujemy UniCredit Ukraina?
Treść
Komisja Europejska ma do czwartku ustosunkować się do zarzutu Międzynarodowego Funduszu Walutowego, skierowanego pod adresem włoskich banków, który dotyczy ukrywania przez nie strat poniesionych w zagranicznych spółkach-córkach na Wschodzie. Chodzi prawdopodobnie o włoski UniCredit, właściciela bankowego kolosa na polskim rynku - Pekao SA.
Z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego zwrócił się do Komisji Europejskiej poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki. MFW zarzucił włoskim bankom ukrywanie części strat ponoszonych w zagranicznych spółkach-córkach. Komisja zobowiązała się udzielić odpowiedzi pisemnej do czwartku.
"Tylko jeden włoski bank dokonał ekspansji zagranicznej i tylko do niego mogą stosować się zastrzeżenia MFW" - napisał Czarnecki w zapytaniu do KE, wyjaśniając, że chodzi o włoski UniCredit, właściciela Pekao SA. "Spółki zależne UniCredit na Ukrainie, w Rumunii, Bułgarii i byłych krajach byłego Związku Radzieckiego wymagają wsparcia w podtrzymywaniu płynności" - twierdzi europarlamentarzysta w piśmie skierowanym do Komisji Europejskiej. Jako przykład podaje Pekao SA, który "wspiera swoją UniCredit Ukraina zastrzykami gotówki sięgającymi kilkudziesięciu milionów euro w ciągu kolejnych kwartałów rozrachunkowych" i "w przeciwieństwie do innych banków w regionie nie podejmuje żadnych rezerw na swoją ukraińską inwestycję". Według Czarneckiego - tego rodzaju "kreatywna księgowość" może być groźna dla stabilności i płynności systemu finansowego, w tym systemu finansowego Polski.
- Proszę wziąć pod uwagę, że o ile większość ukraińskich banków notuje straty, to UniCredit Ukraina cały czas przynosi zyski. W związku z tym, trudno stosować analogię, że jak wszyscy tworzą rezerwy, to Pekao SA także powinien to robić - odpowiada Arkadiusz Mierzwa, rzecznik Pekao SA. Zapytany, czy dokonywane są transfery finansowe do ukraińskiego banku zastrzegł, że zależy, co się rozumie przez "transfery finansowe". - Niewątpliwie transfery nie są dokonywane, bo nie ma takiej potrzeby, skoro bank przynosi zyski. Nie grozi mu znalezienie się na krawędzi bankructwa, tak jak innym ukraińskim bankom. Czym innym jest natomiast kwestia kapitalizacji i dokapitalizowania banku. Oczywiście w kapitale zakładowym tego banku są środki z Polski, dlatego że Pekao SA tworzył ten bank - przekonuje rzecznik banku.
- Mam wrażenie, że niektóre banki z Europy Zachodniej traktują nas jak kolonię. W ostatnich dwóch latach podejmowane są próby przerzucenia kosztów kryzysu z bogatych zachodnich gospodarek na barki biedniejszych sąsiadów - mówi w rozmowie z nami Czarnecki. Chodzi o ryzyko, że ewentualne załamanie w ukraińskim systemie bankowym - poprzez Pekao SA - może być przeniesione do Polski, a nie do włoskiej centrali UniCredit. Ukraińska gospodarka i rynek finansowy znajdują się w wyjątkowo trudnej sytuacji. - Komisja Europejska, która opowiada się za transparentnością w gospodarce, powinna się tą sprawą zająć - podkreśla Czarnecki.
- Sprawę podtrzymywania płynności spółek-córek UniCredit na Wschodzie oraz niepełnej konsolidacji sprawozdań finansowych w grupie poruszyłem w imieniu Stowarzyszenia na listopadowym walnym UniCredit, a wcześniej - na walnym Pekao SA - mówi Jerzy Bielewicz, szef Stowarzyszenia Przejrzysty Rynek. - Ani prezes UniCredit Alessandro Profumo, ani były prezes Pekao SA Jan Krzysztof Bielecki nie zdementowali informacji o domniemanym zasilaniu spółek-córek na Ukrainie w celu podtrzymania płynności. Zapewnili jedynie o pełnej konsolidacji sprawozdań finansowych w grupie bankowej - zauważa Bielewicz.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-12-15
Autor: wa