Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1 - Grand Prix Włoch, czyli prędkość

Treść

Robert Kubica jest dobrej myśli i wierzy, że w niedzielę na doskonale sobie znanym włoskim torze Monza znów powalczy jak równy z najlepszymi i zdobędzie punkty do klasyfikacji mistrzostw świata Formuły 1. Przed rokiem Polak był na nim trzeci i teraz taki wynik przyjąłby w ciemno.

Jeszcze w ubiegłym tygodniu kibice F1 żyli pogłoskami o "wypożyczeniu" Kubicy do Ferrari. Stajnia z Maranello poszukiwała na ostatnie pięć eliminacji sezonu zastępcy wracającego do zdrowia po wypadku na Węgrzech Felipe Massy i rozważała dwie opcje: krakowianina oraz Giancarlo Fisichellę. Ostatecznie Włosi postawili na rutynę swego rodaka i liczą na to, że w niedzielę zdoła powtórzyć wynik sprzed kilkunastu dni. Podczas Grand Prix Belgii Fisichella sprawił sporą niespodziankę, zajmując drugie miejsce, najlepsze w historii jego dotychczasowego pracodawcy, Force India. Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie, włodarze indyjskiego zespołu pozwolili swemu liderowi przedwcześnie zerwać kontrakt i podczas jutrzejszych sesji treningowych 36-letni kierowca zadebiutuje w nowych barwach. Z jakim skutkiem?
My oczywiście na występ jednego z nestorów F1 popatrzymy z sympatią, ale kciuki trzymać będziemy za jedynego Polaka w stawce. Wydaje się, że Kubica jest na fali wznoszącej, bo jego zespół uczynił wreszcie krok do przodu. BMW-Sauber był w Belgii konkurencyjny, poruszał się dobrym tempem, skutecznie walczył z rywalami. Krakowianin minął metę na czwartym miejscu, Niemiec Nick Heidfeld tuż za nim, i to był najlepszy występ teamu w sezonie. Na Monzie może być jeszcze lepiej, bo to jeden z ulubionych torów Polaka. W 2006 roku, w swym debiutanckim sezonie, zajął na nim fantastyczne trzecie miejsce, rok później był piąty, a w 2008 roku znów uplasował się na najniższym stopniu podium. - Monza jest wyjątkowa. To najszybszy tor w kalendarzu, siła docinku bolidu do nawierzchni będzie jeszcze mniejsza niż na Spa [czyli w Belgii - przyp. red]. Tradycyjnie już na torach o podobnej charakterystyce nasze bolidy są bardzo szybkie. W Belgii było dobrze i wydaje mi się, że we Włoszech może być podobnie. Nie mogę doczekać się wyścigu - powiedział nasz kierowca. Szef Polaka, Mario Theissen, sam tor określił mianem "ekstremalnego". - Jednym z najważniejszych wydarzeń na Monzie, jeszcze w erze silników V10, były kwalifikacje z 2002 roku, kiedy motor BMW przekroczył granicę 19 000 obrotów na minutę, a bolid wyposażony w niego ustanowił rekord prędkości - 259,827 km/h, i zdobył pole position - wspomniał. To jednak odległa przeszłość, dziś Formuła wygląda inaczej, ale wywołuje podobne emocje. Theissen dodał, że wynik z Belgii dał całemu zespołowi zastrzyk energii i dodatkową motywację na dalszą część sezonu. Ostatniego w krótkiej historii BMW-Sauber.
GP Włoch będzie też ostatnią tegoroczną eliminacją mistrzostw świata w Europie. Kawalkada przeniesie się później do Azji i Brazylii, na tory o zupełnie innej charakterystyce od Monzy. Stąd wielka gotowość w BMW, które chce pożegnać się w dobrym stylu i z dobrym wynikiem.
Dodajmy, że słoneczna Italia gościć będzie F1 po raz 60. Jedna eliminacja odbyła się na Imoli (w 1980 r.), 59. na Monzie, która obok amerykańskiego Indianapolis i Spa jest jednym z najstarszych torów wyścigowych na świecie.
Przypomnijmy także, że po 12 eliminacjach liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw jest Brytyjczyk Jenson Button (Brawn GP), który o 16 punktów wyprzedza swojego kolegę z zespołu, Brazylijczyka Rubensa Barrichello. Dalsze miejsca zajmuje dwójka z Red Bulla - Niemiec Sebastian Vettel (ze stratą 19 punktów) oraz Australijczyk Mark Webber (20,5). W tym gronie na pewno znajduje się nowy mistrz świata. Kubica jest 14., z ośmioma punktami na koncie.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-09-10

Autor: wa