Formuła 1 - ostatni wyścig Kubicy w BMW-Sauber
Treść
Choć najważniejsze rozstrzygnięcie jest już znane, ostatnia eliminacja mistrzostw świata Formuły 1 - Grand Prix Abu Zabi, zapowiada się ekscytująco. Organizatorzy debiutującego w cyklu wyścigu od dawna obiecywali i przekonywali, że przygotują widowisko, jakiego świat F1 jeszcze nie widział. Pierwsze odbywające się zarówno w dzień, jak i w nocy.
Jeśli chodzi o sprawy czysto sportowe, prawie wszystko jest jasne. Mistrzowski tytuł zdobył Brytyjczyk Jenson Button, jego zespół, Brawn GP, okazał się najlepszy wśród konstruktorów. Wiadomo też, że miejsca na pozostałych stopniach podium zajmą Rubens Barrichello i Sebastian Vettel. W jakiej kolejności, to już jest jednak zagadka. Na razie bliżej drugiej lokaty jest Niemiec z Red Bulla, który wyprzedza brazylijskiego weterana z Brawn GP o dwa punkty. To jednak minimalna różnica, którą w jednym wyścigu bez problemu można zniwelować. Zapowiada się zatem piękna walka o wicemistrzostwo świata.
Tor Yas Marina w niedzielę zadebiutuje w cyklu. Jako że Zjednoczone Emiraty Arabskie starają się na każdym kroku podkreślać swój przepych, bogactwo i wyjątkowość, obiekt nie mógł pozostać w tyle. Gospodarze zrobili wszystko, by zapierał dech już na pierwszy rzut oka. Niemal jedna trzecia część trasy przebiega wzdłuż efektownej mariny, przy której cumują najdroższe jachty świata. Obok toru, a właściwie... nad nim powstał pięciogwiazdkowy hotel, kierowcy będą w pewnym momencie przejeżdżali pod jego częścią. Tego w historii F1 jeszcze nie było, podobnie jak wyjazdu z boksów w tunelu. To jednak nic w porównaniu ze zmieniającymi się porami dnia. Wyścig rozpocznie się o godzinie 17.00 czasu miejscowego, krótko przed zachodem słońca, a zakończy wieczorem, przy sztucznym oświetleniu. To ma być znak rozpoznawczy GP Abu Zabi. - Tor wygląda interesująco, zaplecze i budynki wokół niego prezentują się niesamowicie. Nigdy wcześniej na nim nie byłem, a jako że nie mamy symulatora, znam go jedynie z internetu i kilku prezentacji. Stąd ciężko powiedzieć mi na jego temat coś więcej. Z drugiej strony taka sytuacja nie jest dla mnie nowością, w sezonie 2008 obiekty w Walencji i Singapurze też debiutowały w kalendarzu. Szczęśliwie uważam się za kierowcę, który nie potrzebuje dużo czasu, by zapoznać się z torem. Adaptuję się szybko - przyznał Robert Kubica, który w niedzielę ostatni raz w karierze zasiądzie w bolidzie BMW-Sauber. Z tego powodu zmagania będą miały dla niego szczególny wymiar. Polak chce się pożegnać z zespołem jak najlepiej, dobrym wynikiem.
Na razie krakowianin w klasyfikacji generalnej jest trzynasty, tuż przed kolegą z teamu Nickiem Heidfeldem. Niemiec jest znany z tego, że lubi cyferki i matematykę, często opierając na nich swoje oceny i spostrzeżenia. Jeszcze niedawno dziwił się, że większość komentatorów wyżej ceni Kubicę, choć to on ma na koncie więcej punktów. Teraz sytuacja jest inna, co na pewno doda smaczku wewnętrznej rywalizacji między oboma kierowcami. Determinacja Heidfelda będzie tym większa, że Polak już znalazł pracodawcę na przyszły sezon (Renault), a on wciąż nie...
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-10-30
Autor: wa