Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gortat: Stać nas na medal

Treść

Meczem z Bułgarią we Wrocławiu polscy koszykarze zainaugurują zmagania w finałach 36. Mistrzostw Europy, które od poniedziałku do niedzieli, 20 września, odbywać się będą w naszym kraju. Choć Biało-Czerwoni nie są umieszczani w gronie faworytów, marzą o sprawianiu niespodzianki, a Marcin Gortat deklaruje wprost: "Stać nas na medal".
Polacy przygotowywali się do turnieju niezwykle starannie i sumiennie. Po drodze rozegrali kilka spotkań towarzyskich, wśród których nie brakowało występów naprawdę znakomitych, optymistycznie rokujących na przyszłość. Wygrana z bardzo mocnymi Chorwatami czy minimalna porażka z mistrzami świata - Hiszpanami, pokazały potencjał naszej drużyny, jej możliwości i siłę. Owszem, zdarzały się też mecze słabsze, nawet dużo, po których Biało-Czerwoni nie zwieszali głowy, tylko powtarzali zgodnie: Dobrze, że zdarzyły się teraz, możemy wyciągnąć wnioski i lekcję, która zaprocentuje. W rozpoczynającym się w poniedziałek turnieju Polacy na wpadki nie będą już mogli sobie pozwolić. Czeka ich prawdziwy maraton, ogromne natężenie gry, które wymagać będzie doskonałego przygotowania siłowego, wydolnościowego i psychicznego. Jeśli marzą o odniesieniu sukcesu, a marzą, muszą być gotowi na rozegranie aż dziewięciu meczów w ciągu dwóch tygodni.
Co oznacza określenie "sukces"? Pierwsze skojarzenie - medal. Najodważniejszy w naszej ekipie Gortat przekonuje, iż to cel realny. - Wiem, że niewielu traktuje te słowa poważnie, ale ja jestem pewien, że możemy powalczyć o podium. Warunek konieczny - wszyscy musimy w to uwierzyć i zaakceptować swoją rolę w drużynie, zapomnieć o osobistych ambicjach, oddając je zespołowi. U siebie, przed swoją publicznością, możemy wygrać z każdym - mówi. Gortat to lider naszej reprezentacji, tak na parkiecie, jak i poza nim. Jedyny Polak w najlepszej koszykarskiej lidze świata, NBA, mający za sobą grę w wielkim finale, szalenie zdolny, jednocześnie mentalnie nastawiony tylko i wyłącznie na grę o najwyższe cele. Jak ważną rolę pełni w naszej drużynie, mogliśmy się przekonać, gdy z powodu kontuzji nie mógł zagrać w kilku meczach towarzyskich. - Jego nieobecność była widoczna nie tylko w walce pod koszami, ale odbiła się też na atmosferze. Gdy wrócił, dał zespołowi energię - przyznaje trener Muli Katzurin.
Gortat jest niekwestionowaną gwiazdą, liderem, idolem kibiców, ale na szczęście wśród wybrańców izraelskiego szkoleniowca nie brakuje zawodników z ponadprzeciętnymi umiejętnościami i takim charakterem. Najstarszym, najbardziej doświadczonym koszykarzem w kadrze jest 39-letni Adam Wójcik, legenda, człowiek-instytucja naszego basketu, koszulkę z orzełkiem na piersi pierwszy raz założył w 1990 r. i teraz wreszcie ma nadzieję osiągnąć z narodową drużyną sukcesy na miarę oczekiwań. Katzurin liczy na Macieja Lampego, który ma wszelkie dane ku temu, aby w niedalekiej przyszłości wrócić do NBA, Michała Ignerskiego, Krzysztofa Szubargę, Dawida Logana i Szymona Szewczyka. Aby zrealizować swe cele, każdy z dwunastu powołanych przez selekcjonera zawodników będzie musiał wspiąć się na wyżyny i grać na maksimum od pierwszej do ostatniej minuty.
Wróćmy do słowa "sukces". Medal - brzmi wspaniale, aby go zdobyć, nasi będą musieli okazać się lepsi od rewelacyjnych Hiszpanów, Rosjan, Serbów, Greków i Francuzów, którzy awans wywalczyli w ostatniej chwili, ale mają w składzie wielu świetnych graczy, na czele z gwiazdą NBA, trzykrotnym mistrzem tej ligi, Tonym Parkerem (San Antonio Spurs). W ogóle na naszych parkietach pojawi się wielu zawodników grających na co dzień za oceanem. Listę otwiera oczywiście fantastyczny Hiszpan Pau Gasol, as Los Angeles Lakers. Wspomnijmy jeszcze tylko byłego kolegę Gortata z Orlando Magic, Turka Hedo Turkoglu, czy Chorwata Roko Ukicia (Milwaukke Bucks).
Sukces? Sześć (siedem, jeśli w tym gronie znajdzie się Turcja) najlepszych zespołów rozpoczynającego się w poniedziałek turnieju pojedzie na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Jeśli Polacy znajdą się w tym gronie, będą już mogli mówić o dużym wyczynie. Nasi, w pierwszym etapie zmagań rywalizujący w grupie D, rozpoczną od meczu z Bułgarią, potem zagrają z Litwą i Turcją. - Mistrzostwa Europy to specyficzne zawody, niezwykle ważne jest dobre wejście w turniej. Zwycięstwo motywuje, wprowadza dobrą atmosferę tak w drużynie, jak i wokół niej. Dlatego z Bułgarią musimy wygrać - podkreśla Katzurin.
Piotr Skrobisz
Kadra Polski:
rozgrywający i rzucający obrońcy: Łukasz Koszarek (Eldo Caserta), Krzysztof Szubarga (Atlas Stal Ostrów Wlkp.), Michał Chyliński (Clinicas Rincon Axarquia), Iwo Kitzinger (PBG Basket Poznań), David Logan (Asseco Prokom Sopot); skrzydłowi: Michał Ignerski (Caja San Fernando Sevilla), Krzysztof Roszyk (PGE Turów Zgorzelec), Adam Wójcik (Turów), Szymon Szewczyk (Air Avellino), Maciej Lampe (Maccabi Tel Awiw), Robert Witka (Turów), środkowi: Marcin Gortat (Orlando Magic).
Grupy ME:
A (Poznań): Macedonia, Grecja, Chorwacja, Izrael; B (Gdańsk): Rosja, Niemcy, Francja, Łotwa; C (Warszawa): Hiszpania, Serbia, Słowenia, Wielka Brytania; D (Wrocław): Polska, Litwa, Turcja, Bułgaria.
Po trzy najlepsze drużyny awansują do drugiego etapu, w którym utworzą grupy E (Bydgoszcz) i F (Łódź). Do fazy finałowej (Katowice), rozpoczynającej się 17 września ćwierćfinałami, zakwalifikują się po cztery najlepsze zespoły.
"Nasz Dziennik" 2009-09-05

Autor: wa