Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Hartman musi się douczyć

Treść

Z prof. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Marcin Austyn
W Pana ocenie, stawiany pracy doktorskiej o. Tadeusza Rydzyka zarzut "pisania o sobie" ma uzasadnienie?
- To jest zarzut infantylny, który jest wyłącznie wyrazem złej woli. Temat rozprawy doktorskiej nie dotyczył przecież poglądów doktoranta (czyli o. Tadeusza Rydzyka) na własny temat (co ja sobie o czymś myślę), tylko dotyczył działania określonej instytucji, jaką jest Radio Maryja. Działalność ta ma wymiar publiczny, a więc może być poddana badaniom i analizie, jak działalność każdej innej instytucji. Obawiam się, że prof. Jan Hartman nie wie, o czym mówi.
Dlaczego kulisy tego właśnie doktoratu są tak interesujące?
- Jan Hartman to jeszcze młody profesor, który wiele musi się douczyć, gdy chce zabierać głos w sprawach spoza swojej dziedziny. A chce bardzo, zwłaszcza gdy idzie o chrześcijaństwo, którego całym sercem nienawidzi, czemu w różnych miejscach daje wyraz. To są takie jednostki w pewien sposób chyba pokaleczone, których nie brakuje w naszym kraju. Bo najpierw korzystają z bogactwa Kościoła (Hartman napisał magisterium na KUL u ojca profesora Mieczysława Krąpca), a potem przystępują do walki ze swoimi dobroczyńcami. Czyż nie podobnie było z bojownikami roku '68 albo z wieloma KOR-owcami? To jest właśnie taki krąg, musimy ich zrozumieć i im współczuć.
Hartman uważa, że nie można bronić doktoratu z teologii apostolatu, bo nie ma jej w wykazie dyscyplin doktorskich. Ale są tam przecież nauki teologiczne.
- To już jest zabawa czysto administracyjna, a zarzut to wynik czystej złośliwości. Bo przecież jeżeli nie ma formalnie wymienionej teologii apostolatu, to może ona być poddziedziną dyscypliny, która jest formalnie wymieniona. Taki zarzut to naprawdę dziecinada, a dorośli ludzie będą teraz ustalać, co jest dziedziną, co poddziedziną, a co dyscypliną. Grono odpowiedzialnych i upoważnionych do przeprowadzenia doktoratu specjalistów stwierdziło, że rozprawa i przebieg obrony tej rozprawy były od strony formalnej i merytorycznej jak najbardziej właściwe. Szukanie teraz jakichś uchybień to strata czasu. A profesor Jan Hartman niech się zajmie pisaniem artykułów filozoficznych, może mu się wtedy nastrój polepszy.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-11-28

Autor: wa