Jak Zabłocki na mydle
Treść
Odszkodowanie od Skarbu Państwa w wysokości 4,77 mld zł, dywidendę z PZU w kwocie ok. 4 mld zł, możliwość pozostania w akcjonariacie PZU i pozyskania dalszych miliardów przy sprzedaży 20 proc. akcji PZU poprzez giełdę otrzymała holenderska spółka Eureko w zamian za rezygnację z postępowania arbitrażowego. Nie jest jasne, czy ugoda pomiędzy akcjonariuszami PZU zostanie formalnie potwierdzona przed polskim sądem, jak wcześniej zapowiadał minister Grad.
Odszkodowanie w wysokości 4,77 mld zł zapłaci Skarb Państwa Eureko za odstąpienie od roszczeń arbitrażowych i ograniczenie jej zaangażowania w PZU; 3,55 mld zł ma pochodzić z przynależnej do Skarbu Państwa dywidendy z PZU i ma zostać zapłacona do końca tego roku. Reszta kwoty 1,22 mld zł zostanie przez Skarb Państwa pozyskana w drodze sprzedaży 4,9 proc. akcji PZU w ofercie publicznej. Udział państwa w PZU zmniejszy się tym samym do ok. 50,1 proc., co może w przyszłości zagrozić utratą kontroli nad największym polskim ubezpieczycielem. Jednocześnie Eureko otrzyma swoją część z blisko 12 mld zł dywidendy uchwalonej przez walne zgromadzenie akcjonariuszy PZU, a pozostającej obecnie w dyspozycji zarządu spółki. Tak więc do kwoty odszkodowania, jakie otrzyma holenderska spółka, należy doliczyć ok. 4 mld złotych.
Ugoda przewiduje także wprowadzenie PZU na giełdę najpóźniej do końca 2011 roku. Resort skarbu przewiduje, że stanie się to wcześniej - już w lutym lub marcu 2010 roku. Eureko zastrzegło sobie prawo weta, gdyby moment debiutu giełdowego był niekorzystny z uwagi na perturbacje na rynkach finansowych. W ofercie publicznej zostanie zaoferowane łącznie 20 proc. akcji, z czego 15 proc. należących do Eureko, a 4,99 - do Skarbu Państwa. Na razie na mocy ugody akcje obu stron przeznaczone do sprzedaży na giełdzie zostały wniesione do spółki specjalnego przeznaczenia, a pełnomocnictwo do głosowania nimi uzyskał Skarb Państwa. Eureko, oddając państwu kontrolę nad własnym 10-procentowym pakietem, nie zrzekło się płynących z nich pożytków kapitałowych. Docelowo w ciągu kilku lat Eureko ma zmniejszyć swoje zaangażowanie w PZU z obecnych 33 proc. akcji do poziomu poniżej 13 proc. i od tej chwili przez 15 lat zobowiązane jest nie zwiększać swojego zaangażowania w spółce.
Minister skarbu Aleksander Grad zapewnił, że ugoda jest korzystna, ponieważ dzięki niej Skarb Państwa odzyskuje kontrolę nad największą polską spółką ubezpieczeniową, a Eureko stopniowo wycofa się z inwestycji. - Dzięki temu odblokowany zostanie rozwój PZU i wprowadzenie spółki na giełdę - mówił Grad. Wśród korzyści wymienił: zrzeczenie się przez Eureko z roszczeń, w tym roszczeń arbitrażowych, zgodę na rezygnację z uprawnień inwestora strategicznego PZU, stopniowe obniżenie zaangażowania w spółce z 33 proc. docelowo do poniżej 13 proc. i zobowiązanie niezwiększania tego udziału przez 15 lat, zrzeczenie się uprawnienia do powoływania przedstawicieli we władzach PZU oraz zgodę na wygaśnięcie umowy sprzedaży akcji i pierwszego aneksu do niej.
- To są korzyści pozorne, Skarb Państwa płaci właściwie za nic. Wynik arbitrażu dla Eureko był wątpliwy, a swoje akcje PZU i tak musiałby wcześniej czy później sprzedać z powodu złej kondycji finansowej. Tymczasem Skarb Państwa zaoferował im w formie dywidendy i odszkodowania blisko 9 mld złotych. To oznacza, że rentowność ich inwestycji w 30 proc. akcji PZU (3 mld zł za 30 proc. akcji w 1999 r.) wynosi 11 proc. rocznie przez 10 lat. A nie policzyliśmy jeszcze wcześniej pobranych dywidend - tłumaczy sytuację finansista z dużej instytucji publicznej.
- Ta ugoda pokazuje wyraźnie, że pozyskiwanie kapitału przez prywatyzację jest dużo droższe dla państwa, niż gdy pozyskuje go drogą emisji obligacji. Gdyby Skarb Państwa, zamiast prywatyzować PZU, wyemitował 10-letnie obligacje zagraniczne na 3 mld zł, dzisiaj musiałby zapłacić tylko ok. 2 mld zł odsetek, a gdyby chciał obligacje wykupić - 5 mld złotych. To znacznie mniej, niż popłynie do Eureko - oblicza inny finansista, Jerzy Bielewicz ze Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek".
Eksperci wątpią też w zapewnienia Grada, że ugoda nie przewiduje płatności na rzecz Eureko z budżetu. - Ale przewiduje, że do budżetu nie wpłynie część środków z dywidendy i sprzedaży 4,99 proc. akcji PZU należących do Skarbu Państwa - wyjaśnia Janusz Szewczak, ekspert prawa finansowego. Podkreśla, że porozumienie z Eureko jest w istocie "zalegalizowaniem bezprawia". - Wcześniej minister Grad podkreślał, że ugoda musi być zawarta przed polskim sądem, a teraz nic o polskim sądzie nie wspomina. Może obawia się, że polski sąd zbada umowę prywatyzacyjną i uzna ugodę za niedopuszczalną - dodaje były ekspert komisji śledczej ds. PZU. Podkreśla również, że ugoda praktycznie nic nie zmienia. - Eureko dostaje mnóstwo pieniędzy za nic i nadal pozostaje w spółce, a Skarb Państwa zmniejsza swoje zaangażowanie, narażając się na utratę kontroli nad PZU. Może do tego dojść np. w sytuacji, gdyby PZU, po ostatniej decyzji akcjonariuszy o wytransferowaniu ogromnych kapitałów w formie dywidendy, zmuszony był poszukiwać dodatkowego kapitału na rynku - mówi.
BGŻ na spłatę Eureko?
Skarb Państwa zamierza wycofać się z akcjonariatu Banku Gospodarki Żywnościowej, w którym ma 37,28 proc. akcji. Jest to decyzja zgodna z oczekiwaniami głównego akcjonariusza Rabobanku, który kontroluje BGŻ, posiadając 59,35 proc. akcji. Rabobank jest również akcjonariuszem Eureko. Minister skarbu Aleksander Grad zapewnił, że decyzja o wycofaniu z BGŻ nie jest elementem ugody z Eureko w sprawie PZU i obie sprawy nie mają związku. Wcześniej media spekulowały, że Rabobank, który uczestniczył w negocjacjach w sprawie PZU, będzie chciał uzyskać dla siebie ustępstwa w BGŻ.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-10-03
Autor: wa