Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak znaleźć siedem milionów

Treść

Tonący brzytwy się chwyta, dlatego zarząd Polskiego Radia zwrócił się w ubiegłym tygodniu do ministra Skarbu Państwa Aleksandra Grada z prośbą o znalezienie środków na dokapitalizowanie publicznej rozgłośni. Posłowie z Komisji Skarbu Państwa chcą zobowiązać rząd do przedstawienia konkretnego planu ratunkowego. Niestety, podczas ostatniego posiedzenia komisji skarbu - mimo wcześniejszych deklaracji - temat radia w ogóle się nie pojawił.

Z treści apelu skierowanego do resortu skarbu wynika, że do uratowania Polskiego Radia przed klęską potrzeba sporych pieniędzy - udało nam się dowiedzieć, że chodzi o sumę 7 mln złotych.
Ministerstwo Skarbu Państwa apel zarządu PR przyjęło do wiadomości, ale nie jest w stanie nic w tej sprawie zrobić, bo nie pozwala mu na to prawo. - Nie za bardzo potrafię sobie wyobrazić, jak takie wsparcie mediów publicznych miałoby wyglądać - nawet kiedy dochodzą sygnały, że nie dzieje się w nich dobrze - bo w obecnej sytuacji minister Skarbu Państwa nie ma prawnych możliwości podjęcia takich działań - informuje rzecznik MSP Maciej Wewiór. - W zeszłym roku, kiedy była propozycja ustawy, według której m.in. takie działania mogłyby być podjęte, to słyszeliśmy, że to jest zamach na media publiczne i że jest to uzależnianie ich od ministra Skarbu Państwa. Więc ja sobie zupełnie nie wyobrażam, w jaki sposób minister Skarbu Państwa - nie łamiąc prawa oczywiście - ma ponosić realną odpowiedzialność za to, co dzieje się w mediach - komentuje Wewiór. I wyjaśnia, że za sprawę spółki - również za kwestie finansowe - zgodnie z obowiązującym prawem odpowiada zarząd. - Przypomnijmy tak naprawdę, jakie kompetencje ma minister Skarbu Państwa odnośnie mediów publicznych: prawie żadne, bo nawet nie może wymienić swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej. Sądzę, że trzy najbardziej odpowiednie organy, które powinny odpowiadać za sytuację w mediach publicznych, to jest zarząd, rada nadzorcza i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która wyznacza prawie wszystkich w radzie nadzorczej - a co za tym idzie - także do zarządu. Dlatego to tam powinno zostać skierowane pytanie odnośnie sytuacji finansowej PR. Warto też przypomnieć, że za abonament odpowiada ministerstwo kultury - konkluduje Wewiór.
Posłowie oczekują od szefa resortu skarbu szybkich i konkretnych decyzji wobec coraz bardziej dramatycznej kondycji finansowej publicznej rozgłośni. - Na wtorkowym posiedzeniu komisji skarbu wystąpiliśmy z prośbą o informacje na ten temat, o przedstawienie faktycznej sytuacji Polskiego Radia. Jednakże przedstawicielem resortu był minister Żyłka, w którego kompetencjach nie leży ta sprawa - informuje poseł Kazimierz Matuszny (PiS), członek sejmowej komisji skarbu. I dodaje, że odpowiedź na te pytania miała zostać przedstawiona podczas kolejnego posiedzenia, które odbyło się w środę po południu, jednak ostatecznie ten temat ponownie nie wypłynął. - Była deklaracja podczas tego pierwszego posiedzenia, że ci trzej posłowie, którzy zadali pytania, otrzymają odpowiedź kolejnego dnia. Jednak poseł Kłopotek, który zadał pytanie dotyczące radia, w środę go nie podtrzymał, dlatego temat w ogóle się nie pojawił - tłumaczy Matuszny. Równocześnie podkreśla, że skoro rząd deklaracją o likwidacji abonamentu przyczynił się do pogorszenia sytuacji publicznego nadawcy, teraz powinien zagwarantować mu wsparcie finansowe. - Wiadomo, że w dobie kryzysu pierwsze cięcia idą w marketingu, a więc środki na reklamę są mocno ograniczane, zatem to się odbija na mediach, a zwłaszcza na radiu. Jeszcze jak na to się nałoży zupełnie nieodpowiedzialne opowiadanie rządu o zniesieniu abonamentu, to radio musi mieć kłopoty. Rząd odpowiada za to, żeby to radio funkcjonowało, więc mam nadzieję, że zareaguje w taki sposób, żeby to funkcjonowanie umożliwić - konkluduje Matuszny. Nie chce jednak przesądzać, czy i jakie działania podejmie Prawo i Sprawiedliwość w związku z problemami Radia. - Ponieważ to teraz nie wyszło, to myślę, że na następnym posiedzeniu zażądamy informacji.
Kłopotami publicznego nadawcy martwi się również koalicjant partii rządzącej - Polskie Stronnictwo Ludowe. - Rozmawialiśmy na wtorkowym posiedzeniu naszego klubu parlamentarnego, że na miarę naszych sił i możliwości - chociaż tych szabel za dużo tutaj nie mamy - będziemy robić wszystko, żeby media publiczne nie zostały pozbawione wsparcia finansowego. Niech nawet ono będzie mniejsze od tego planowanego, ale jakieś być musi - zapewnia poseł Eugeniusz Kłopotek (PSL). I wyjaśnia, że swojego pytania w środę nie ponawiał, ponieważ nie miał go komu zadać. - Na wtorkowym posiedzeniu był minister Żyłka, a na środowym minister Gawlik, który zna się tylko na stoczniach, więc nie było sensu znowu pytać. Ale oczywiście się z tego nie wycofuję i mam nadzieję, że w końcu otrzymam odpowiedź na kolejnym posiedzeniu - tłumaczy Kłopotek. Równocześnie jednak powątpiewa w skuteczność dyskutowania o tej sprawie w komisji skarbu. - Jeżeli ten temat rzeczywiście wypłynie na posiedzeniu komisji, to oczywiście my będziemy to gorąco popierać, ale jak znam życie - a trochę już w tym parlamencie siedzę - będą to zupełnie nieskuteczne apele. Możemy sobie apelować, ile chcemy, ale obawiam się, że nic w Komisji Skarbu Państwa nie zdziałamy. Bo problem leży w rządzie - po pierwsze, czy minister Grad byłby skłonny coś takiego zrobić, po drugie - czy minister finansów wyrazi na to zgodę, a wreszcie po trzecie - czy rząd na to wyrazi zgodę głosem premiera Tuska - obawiam się, że nie - wyraża swoje wątpliwości poseł PSL.
Mimo to posłowie zamierzają podejmować działania indywidualne i klubowe, żeby uzyskać zobowiązanie rządu do pomocy finansowej dla Polskiego Radia. - Nie ukrywajmy, że do tego stanu doprowadziły działania, jakie były podjęte przez Platformę Obywatelską, bo rozesłane do Polaków apele, żeby nie płacili abonamentu, przyczyniły się wprost do spadku dochodów Radia, co pogorszyło jego sytuację finansową w sposób tragiczny - komentuje Jacek Tomczak, poseł niezrzeszony. I zapowiada, że osobiście zamierza zapytać resort skarbu, jak planuje rozwiązać problemy Polskiego Radia. - Jeszcze w tym tygodniu będę składał interpelację w tej sprawie - deklaruje Tomczak. - Pozostaje nam przy okazji tego szumu wokół ustawy medialnej zapytać naszego partnera koalicyjnego, co dalej w kwestii finansowania mediów publicznych. Najprawdopodobniej - jeśli ze strony naszego partnera nie będzie żadnych propozycji - wystąpimy z naszą propozycją abonamentową - deklaruje Kłopotek. I tłumaczy, że zgodnie z ich propozycją abonament miałby być ściągany przy opłatach za prąd, co mogłoby poprawić skuteczność pobierania abonamentu nawet ponad 95 procent. - W sytuacji, gdyby ściągalność abonamentu była tak wysoka, to można by spokojnie obniżyć miesięczną składkę opłaty abonamentowej nawet o 50 procent. Niektórzy nasi fachowcy wyliczają, że wystarczyłaby opłata miesięczna na poziomie 5 złotych. Myślę, że na tyle jeszcze byłoby nas wszystkich stać, mimo tego kryzysu, który dotyka wiele polskich rodzin - konkluduje poseł PSL.
Chęć ratowania Polskiego Radia deklaruje nawet Platforma Obywatelska. - Myśmy analizowali sytuację mediów publicznych - w tym również Polskiego Radia - i uważamy, że szczególnie Polskie Radio, pełniące misję, powinno być proporcjonalnie bardziej wspierane niż telewizja publiczna - z tego powodu, że Radiu trudniej jest funkcjonować w rynku reklam i trudniej jest mu zdobywać sponsorów na audycje misyjne. Dlatego przygotowywana ustawa o finansowaniu mediów publicznych miała również taki zapis, żeby ten fundusz misji był dzielony tak, aby duża część pieniędzy budżetowych przechodziła właśnie do Radia. Będziemy analizować sytuację Polskiego Radia - powiedział nam Andrzej Czerwiński.
Maria S. Jasita
"Nasz Dziennik" 2009-07-03

Autor: wa