Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jest problem w relacjach państwo suwerenne - traktat lizboński

Treść

Ze Zbigniewem Ziobrą, europosłem PiS, byłym ministrem sprawiedliwości, rozmawia Anna Ambroziak
Dlaczego polski establishment nie interesuje się konsekwencjami orzeczenia niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie traktatu z Lizbony?
- Na pewno orzeczenie to powinno być przedmiotem wnikliwej analizy i dyskusji klubu, która, trudno mi powiedzieć dlaczego, się nie toczy. Można różnie to interpretować, gdyż być może zbiegło się to z czasem wakacyjnym. Poza tym trzeba mieć świadomość tego, że orzeczenie FTK nie jest interesujące czy też nie jest jakimś poważnym problemem dla osób, którzy są entuzjastami traktatu lizbońskiego i w związku z tym nie podejmują dyskusji na jego temat. Ja sam dokładnie nie znam treści tego orzeczenia. Trudno mi się więc na ten temat wypowiadać. Mogę powiedzieć tu jednak, że brakuje w Polsce dyskusji na temat konsekwencji, jakie to orzecznictwo za sobą pociągnie, i że taka dyskusja w Polsce by się przydała. Bo wnioski wypływające z orzeczenia są zastanawiające, przede wszystkim w kontekście federalistycznych tendencji, które zakwestionował Trybunał Konstytucyjny Niemiec.
Nowo wybrany przewodniczący PE Jerzy Buzek stwierdził, że traktat powinien być jak najszybciej ratyfikowany, aby sprostać zarówno oczekiwaniom obywateli państw członkowskich, jak i współczesnym wyzwaniom, m.in. w aspekcie walki z kryzysem. Buzek stwierdził też, iż orzeczenie FTK przybliża nas do ostatecznej ratyfikacji dokumentu z Lizbony.
- Nie zgadzam się z tą opinią. Mam przede wszystkim duże wątpliwości co do tego, czy tak naprawdę traktat odpowiada oczekiwaniom większości obywateli w krajach członkowskich. Bo wiemy, że elity poszczególnych krajów dlatego odeszły od referendum, gdyż przestraszyły się, że obywatele odrzucą traktat lizboński. Taka ocena pana przewodniczącego Jerzego Buzka nie jest więc trafna, gdyż nie odpowiada rzeczywistości. To po pierwsze. Po drugie, orzeczenie FTK zdaje się wskazywać pewne problemy, i to nie tylko na gruncie niemieckim, które należałoby rozwiązać. Tak więc orzeczenie FTK opóźnia tę ratyfikację, a nie ją przyspiesza. FTK nie był więc szerokim otwarciem drzwi do natychmiastowej ratyfikacji dokumentu z Lizbony. Oczywiście można przyjąć taki tok rozumowania, że Trybunał w Niemczech nie zakwestionował w całości traktatu i nie nie umożliwił jego ratyfikacji. I pewnie takim torem myślenia idzie przewodniczący Buzek.
Pojawiają się opinie, również w samych Niemczech, iż wyrok ten powinien być wyzwaniem dla polskich parlamentarzystów, którzy jak najszybciej powinni przygotować taką ustawę, która zagwarantowałaby suwerenność polskiemu parlamentowi.
- Niewątpliwie temat ten powinien wywołać dyskusję zwłaszcza konstytucjonalistów w Polsce, powinien skłonić do refleksji. Chociaż trzeba zaznaczyć, że nie ma oczywiście prostego przełożenia, jeśli porównuje się rozwiązania konstytucyjne Niemiec i Polski. Ale w sferze pewnych ogólnych wniosków widać, że został zdefiniowany problem relacji między państwem suwerennym, w tym wypadku Niemcami, a tworem, jakim jest traktat lizboński. Ten problem jest też aktualny na gruncie polskim i dlatego nie powinien on być przemilczany, ale wprost przeciwnie: winien sprowokować rzeczową dyskusję na ten temat, bo jest on istotny i ważki. Skoro rząd przemilcza ten problem, a mam tu na myśli m.in. ministra spraw zagranicznych, to w tym momencie jest rola dla właściwych komisji parlamentarnych, m.in. Komisji ds. Unii Europejskiej czy Komisji Ustawodawczej, które zajmują się relacjami pomiędzy polskim prawem a prawem europejskim. Głos w tej sprawie powinien zająć też Urząd Integracji Europejskiej.
Czy to jednak nie pora na bardziej zdecydowany ruch ze strony posłów i senatorów, np. na skierowanie traktatu do Trybunału Konstytucyjnego...
- Żeby skierować taki wniosek, przede wszystkim trzeba postawić zarzuty, bo tak wygląda pismo procesowe. Należy precyzyjnie określić tę sferę, gdzie jest podejrzenie niezgodności z ustawą zasadniczą. A to wymaga wnikliwej analizy, która byłaby w tym wypadku spowodowana refleksją ekspertów i parlamentarzystów nad wyrokiem FTK. Z tym że ustawa o Trybunale Konstytucyjnym przewiduje kompetencje w tym względzie tylko polskich parlamentarzystów, a nie europarlamentarzystów. To polscy posłowie i senatorowie mają tu prawo inicjatywy.
Czy Prawo i Sprawiedliwość taki krok podejmie?
- Trudno mi się wypowiadać w imieniu władz PiS. W tej chwili jestem skromnym członkiem Prawa i Sprawiedliwości w Parlamencie Europejskim i nie mogę wypowiadać się w imieniu władz klubu, nie wiem też, jakie zamierza on działania podjąć. Natomiast uważam, że temat wydaje się zasadniczo przemilczany.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-08-12

Autor: wa