Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Każdy przy swoim

Treść

Prywatni przewoźnicy wczoraj dowiedzieli się, że nie dostaną zgody na budowę własnego dworca przy ul. Żeromskiego. To kolejna lokalizacja, której nie zaakceptowało miasto. Do końca roku muszą poszukać nowego miejsca pod budowę własnego dworca. Co do jednego są zgodni - nie zamierzają odprawiać swoich autobusów z dworca PKS. 31 grudnia miasto zlikwiduje przystanki przy ul. Morawskiego i Kolejowej, z których do tej pory odprawiali się prywatni przewoźnicy. Wczoraj Andrzej Górski, dyrektor Wydziału Komunikacji i Transportu Urzędu Miasta Nowego Sącza spotkał się z przedstawicielami Zrzeszenia Prywatnych Przewoźników Osobowych "Ziemia Sądecka", prezesami PKS i MPK oraz szefem Miejskiego Zarządu Dróg. Powiadomił ich, że propozycja budowy dworca przy ul. Żeromskiego jest niezgodna z miejskimi planami zagospodarowania przestrzennego. Omawiali zmianę zarządzenia prezydenta dotyczącą organizacji ruchu w mieście. Nowe rozwiązania komunikacyjne odpowiadają przewoźnikom, poza jednym - wciąż nie widzą możliwości odprawiania swoich pojazdów z dworca PKS czy MPK. - A tylko taką lokalizację proponuje nam miasto. Prezydent nie zgadza się na żadną alternatywną propozycję z naszej strony. Na nasze pytania o miejsce postojowe przy Bulwarze Narwiku, które Urząd Miasta wyznaczył nam wcześniej do bezpłatnego korzystania, usłyszeliśmy negatywną odpowiedź. Teraz odmawiają nam prawa do budowy dworca na ul. Żeromskiego. Wróciliśmy do punktu wyjścia - uważa Elżbieta Kaczmarczyk, prezes Zrzeszenia Prywatnych Przewoźników Osobowych "Ziemia Sądecka", w którym zrzeszonych jest 25 firm świadczących usługi transportowe. W poniedziałek podczas walnego zebrania członków zrzeszenia podjęto jednogłośnie decyzję o tym, że PKS jest nie do przyjęcia. Dlaczego? - Nie chcemy być uzależnieni od konkurencji. Odprawiamy tyle samo kursów, co PKS, gdybyśmy związali się umową z tą firmą i korzystali z jej dworca do odpraw naszych autobusów, musielibyśmy dostosować do nich nasze rozkłady jazdy, PKS mógłby np. podstawiać swoje autobusy wcześniej i zabierać nam pasażerów. Nie ma możliwości pogodzenia naszych interesów - uważa Kaczmarczyk. Dyrektor Wydziału Komunikacji UM Andrzej Górski chce jednak doprowadzić do trójstronnego porozumienia między miastem, MPK i PKS w sprawie równego dostępu do dworców dla wszystkich podmiotów świadczących usługi w zakresie komunikacji publicznej. - Aby na równych zasadach traktowane były te firmy, które nie mają własnej infrastruktury w postaci dworca i przystanków - podkreśla. Liczy, że w ten sposób przygotuje grunt do ewentualnego porozumienia między prywatnymi przewoźnikami a PKS i MPK. Gotów jest uczestniczyć w mediacjach. Porozumienie oraz nowe zarządzenie prezydenta odnośnie zmiany organizacji ruchu mają być gotowe do końca października. Próby mediacji nie przemawiają jednak do przewoźników. - Musimy przejść do PKS i nie ma żadnej dyskusji. A skoro nie ma, to sprawa staje się bezprzedmiotowa. Poradzimy się prawników, czy miasto może z nami tak postępować i nie stwarzając żadnej alternatywy zmuszać nas do związania się z konkurencyjną firmą. Miasto stoi przy swoim. My przy swoim - mówi Elżbieta Kaczmarczyk. (MONK) "Dziennik Polski" 2007-10-10

Autor: wa