Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kochanowski razy trzy

Treść

Trzy projekty zmian w Konstytucji przedstawił wczoraj Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, a dziś pojawić ma się czwarty, przygotowany przez byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego. Zaproponowane zmiany idą bardzo daleko. Dotyczą bowiem reformy państwa, zakładając różne koncepcje rządów - od systemu prezydenckiego, przez kanclerski z silną pozycją rządu oraz parlamentarno-gabinetowy.

Na to, czy nasza Konstytucja ulegnie zmianie, rzecznik praktycznie nie ma żadnego wpływu. Janusz Kochanowski postanowił jednak najwyraźniej zainspirować polityków do podjęcia dyskusji nad zmianą, a później samej zmiany Konstytucji RP. Uważa on, że po 20 latach transformacji nastąpił najlepszy moment na nowelizację obowiązującej od 12 lat ustawy zasadniczej. Zaznaczył, że chodzi nie tyle o samą zmianę Konstytucji RP, lecz reformę państwa. - Trzeba zająć się Konstytucją. Jest czas na reformę ustroju państwa, którego Konstytucja jest wyrazem - mówił rzecznik. Wyjaśniał, że inicjatywa, z którą wychodzi, ma rozpocząć dyskusję nad kierunkami zmian i zmianą Konstytucji. - Nie można procesu rozpocząć, nie zaczynając go - dodał Kochanowski. Według RPO, na pewno należałoby zmniejszyć liczbę parlamentarzystów - zarówno posłów, jak i senatorów, np. liczbę posłów z 460 do 300, a senatorów ze 100 do 50 - choć jak zaznaczył, liczebność parlamentu to sprawa czysto umowna. Postuluje także powołanie specjalnego organu - Rady Stanu, która miałaby pilnować poprawności stanowienia prawa. Przedstawił trzy koncepcje rządów: system prezydencki - w którym na czele rządu i całej administracji stoi prezydent, drugi - z silną pozycją rządu i jednoizbowym parlamentem, oraz system parlamentarno-gabinetowy z dwuizbowym parlamentem, w którym prezydent pełni jedynie rolę reprezentacyjną. Kochanowski zaznaczył, że gdyby sam mógł opowiedzieć się za którąś z opcji, wybrałby system z silną władzą prezydencką.
Aby dokonać najmniejszej zmiany w Konstytucji, w obecnym parlamencie zgodzić musiałyby się ze sobą Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Choć politycy raczej zgodni są co do tego, że obecny system władzy wykonawczej, z którego rodzą się konflikty prezydenta z premierem, dobry nie jest, to do ustalenia, jaki być powinien, jeszcze bardzo daleka droga. - Nie bardzo widzę możliwości zmiany Konstytucji w tym parlamencie. W tym momencie to wydaje się dyskusja zastępcza. Ale jeżeli okaże się, że tego rodzaju możliwość istnieje, to będziemy brali w tej dyskusji czynny udział. Jest prawdą, że konstrukcja władzy wykonawczej z 1997 roku jest wadliwa. Myśmy to podnosili wtedy, ale nikt nas nie chciał słuchać - stwierdza Jarosław Kaczyński, prezes PiS, zaznaczając, że jego partia gotowa jest przedłożyć własny projekt nowelizacji Konstytucji. O tym, jaka powinna być koncepcja rządów, nie przesądza Andrzej Halicki z PO. - W dyskusji nad ustawą zasadniczą należy postawić przede wszystkim pytanie o to, jaki ma być ustrój Polski. Nie faworyzuję żadnej z tych trzech koncepcji. Być może więcej uprawnień dla prezydenta, kto wie, a może mniej - mówił poseł Platformy. Zaznaczył jednak, że potrzebna jest taka nowelizacja Konstytucji, która jednoznacznie określi kompetencje rządu i prezydenta.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-09-03

Autor: wa