Kopacz: Kolejki to wina pacjentów
Treść
- Są kolejki do lekarzy, bo pacjenci bardziej zaczęli dbać o zdrowie - powiedziała wczoraj w jednej ze stacji radiowych minister zdrowia Ewa Kopacz. Ze słów szefowej resortu można wnioskować, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a sytuacja w służbie zdrowia "z roku na rok się poprawia". - Gratuluję pani minister samozadowolenia z siebie - komentuje były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha (PiS).
- Pamiętam, rok temu, dwa lata temu, też pacjenci mówili: "Nigdy nie było tak źle, jak obecnie". Z roku na rok jest coraz większa dostępność do świadczeń zdrowotnych. W związku z tym pacjenci dojrzeli również po akcjach, które prowadzi m.in. minister zdrowia, żeby nie lekceważyć najmniejszych objawów choroby. Ich świadomość powoduje, że zgłaszają się częściej. Myślę, że dzisiaj pacjenci bardziej zaczęli dbać o swoje zdrowie. Z tego powinnam się cieszyć i z tego się cieszę - oświadczyła najwyraźniej zadowolona z siebie minister zdrowia Ewa Kopacz. Powodów do zachwytu nie widzi jej poprzednik w resorcie, obecnie przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia Bolesław Piecha (PiS). - Kolejki są, po pierwsze, dlatego, że mamy niedoszacowanie potrzeb na świadczenia zdrowotne, dokładnie nie wiemy, ile potrzebujemy. Po drugie, właśnie dlatego, że profilaktyka i promocja zdrowia, jest słaba - zauważa Piecha. Jego zdaniem, od ponad roku rząd, a w szczególności minister zdrowia próbuje przerzucić swoją odpowiedzialność za jakość opieki zdrowotnej w Polsce na innych, a w ostateczności - nawet na pacjentów. - Według tego, co mówi pani minister, można wywnioskować, że to sami pacjenci są sobie winni, bo chodzą do lekarza, a przez to tworzą się kolejki. Myślę, że ludzie chodzą do lekarza, bo mają taką potrzebę, a państwo musi zagwarantować każdemu bezpieczeństwo zdrowotne - podkreśla Piecha.
IB
"Nasz Dziennik" 2009-01-30
Autor: wa