Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto ma zwrócić za karty?

Treść

Od 1 października za parkowanie w płatnej strefie można płacić tylko kupując bilet w parkometrach. Tymczasem kierujący posługują się także kartami parkingowymi kupionymi w kioskach, które straciły ważność 30 września. Obsługa płatnej strefy nakłada na nich mandaty, a ukarani odmawiają ich zapłaty, żądając od miasta zwrotu pieniędzy. - Zapłaciłem już miastu za parkowanie, kupując tę kartę. Ani myślę płacić kary. Trzeba było poinformować mieszkańców o zmianach, albo w porę wycofać z kiosków bilety, żeby ludzie nie mogli się w nie zaopatrzyć. Niech mi teraz zwrócą za nie pieniądze! - domaga się nasz Czytelnik. - Mam o tyle skomplikowaną sytuację, że nie mam możliwości zwrócenia ludziom pieniędzy za te karty - mówi Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, któremu podlegają miejskie parkingi. - Od poniedziałku mamy tu młyn. Ludzie domagają się zwrotu pieniędzy. Awanturują się. Jednemu takiemu panu zwróciłem pieniądze z własnej kieszeni. Dwa złote za dwie karty parkingowe. Ale Miejski Zarząd Dróg to nie bank, nie możemy wymieniać biletów na gotówkę. Liczę na to, że firma obsługująca parkingi wykaże się logicznym myśleniem i przyjmie wyjaśnienia tych osób, które rzeczywiście w dobrej wierze posługiwały się kartami starego typu. Tymczasem Bogdan Mikucki, dyrektor handlowy MBS Computergraphik Sp. z o.o., firmy, która zainstalowała w Sączu parkometry i której podlega sądeckie Biuro Strefy Płatnego Parkowania uważa, że jeden miesiąc karencji wystarczy. W tym czasie mieszkańcy mogli kupić bilet w kiosku albo w parkometrze i byli informowani o zmianie zasad obsługi płatnej strefy parkingowej. Pisały o tym gazety, informowały radia i lokalna telewizja, mówili kioskarze. Informację nalepiono na parkometrach. - Uważam, że ludzie zostali wystarczająco poinformowani. Mam wrażenie, że niektórzy wykorzystują karty starego typu tylko do reklamacji. Gdy znajdą za wycieraczką wezwanie do zapłaty mandatu, wypełniają kartę i przychodzą, żeby im anulować karę, bo już zapłacili. Tymczasem nas obowiązuje umowa z miastem, a wszystkich parkujących uchwała Rady Miasta. Od 1 października obowiązuje opłata w parkomacie - wyjaśnia Bogdan Mikucki. Dodaje, że inne miasta, przechodząc na parkometry, zwracały mieszkańcom pieniądze za bilety parkingowe kupowane w kioskach. Te pieniądze i tak potem wróciły do miasta w postaci opłat za parkowanie. Problem w tym, że nie wiadomo ile kart starego typu jest jeszcze w obiegu. Nie udało nam się wczoraj ustalić, czy MZD posiada taką ewidencję. Sądeckie karty parkingowe nie mają zabezpieczeń, nietrudno je podrobić. Mikucki uważa, że mogą krążyć jeszcze przez rok. Póki co, do Biura Płatnej Strefy Parkowania przy ul. Wąsowiczów 8 przychodzą ludzie z mandatami za nieopłacone parkowanie w jednej ręce i z wypełnionymi kartami starego typu w drugiej i jak mówią pracownicy biura - "dochodzi do nieprzyjemnych napięć". Doszło do tego, że rozmowy z klientami są monitorowane (filmowane), co ma powściągać nieco ich agresję. Konieczne jest konstruktywne rozwiązanie problemu - na przykład zwrot pieniędzy za zakupione przez mieszkańców, nieważne już karty - uważa Mikucki. Wiceprezydent Jerzy Gwiżdż zadeklarował wczoraj, że w ciągu kilku najbliższych dni wspólnie z dyrekcją MZD postara się ustalić, ile kart starego typu może jeszcze być w obiegu. - W poniedziałek przedstawię propozycję rozwiązania tego problemu - powiedział "Dziennikowi Polskiemu". (MONK) "Dziennik Polski" 2007-10-05

Autor: wa