Kto odnowi cmentarz w Katyniu?
Treść
Zbrodnia katyńska wpisuje się w imperialną politykę Rosji, dla której wolność narodów stała zawsze na przeszkodzie. Dlatego należy nieustannie apelować o rozliczenie mordu w Katyniu mimo niesprzyjających temu rosyjskich władz. Ocalając pamięć o poległych bohaterach, ocalamy bowiem Naród przed utratą jego tożsamości - do takiej konkluzji doszli uczestnicy sobotniej sesji "Zbrodnia katyńska. Naród - państwo - rodzina". Zorganizowali ją Niezależny Komitet Historyczny Badania Zbrodni Katyńskiej oraz Polska Fundacja Katyńska.
W dorocznej sesji katyńskiej uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych, kombatanckich, organizacji zrzeszających rodziny pomordowanych oraz parlamentarzyści i młodzież.
Podczas sesji wręczono odznaczenia osobom, które w szczególny sposób przyczyniły się do upowszechniania pamięci o Katyniu. Wśród uhonorowanych Medalami Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej znaleźli się m.in. kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Janusz Krupski, były szef Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Witold Kulesza i były prokurator rosyjskiej prokuratury wojskowej Anatolij Jabłokow. W sumie medale i towarzyszące im dyplomy otrzymało 15 osób, które "swoją wiedzą, dokonaniami i zaangażowaniem przyczyniły się znacząco do wyjaśniania i utrwalania prawdy katyńskiej". Wśród odznaczonych znalazł się także m.in. były konsul RP w Moskwie Michał Żórawski, historyk i politolog Wojciech Materski oraz uczestnik pierwszych prac ekshumacyjnych w Katyniu prof. Marian Głosek.
- Katyń był jednym z najtragiczniejszych, ale i najbardziej chwalebnych wydarzeń w naszej historii. Chwalebnych dlatego, że oficerowie, którzy zginęli, byli nie tylko ofiarami, ale i bohaterami polskiej sprawy, wiernymi i niezłomnymi do końca. Musimy zawsze o nich pamiętać, a ta pamięć będzie nas budować. Ten medal i grono nim uhonorowane pokazuje, jak wiele zostało zrobione, ale też jak wiele jeszcze trzeba zrobić. Chodzi nie tylko o wyjaśnienie prawdy, ale także o trudną kwestię, by prawda o Katyniu była czymś, co łączy, a nie dzieli. Ważne, by Katyń był częścią uznanej przez wszystkich naszej tożsamości i historii - mówił Krupski.
W opinii prelegenta prof. Witolda Kuleszy, zbrodnia na polskiej inteligencji była sprawą głęboko przemyślaną, była to eksterminacja tej części polskiego społeczeństwa, która odznaczała się głębokim patriotyzmem i jako taka nie uległaby szybkiej bolszewizacji, na czym zależało sowieckiemu najeźdźcy. Zdaniem Kuleszy, zbrodnia ta w niczym nie odbiegała od ludobójstwa dokonanego przez Niemców w czasie Operacji "Tannenberg", w wyniku której wymordowano kilkaset osób sprawujących w przedwojennej Polsce funkcje publiczne.
- Tymczasem Federacja Rosyjska nie zamierza ocenić sprawców tej zbrodni, nie przeprowadzi żadnego śledztwa w tej sprawie. A przecież wszystkim znane są nazwiska oprawców takich jak Błochin czy Siniegubow, funkcjonariuszy NKWD, którzy kierowali akcją mordowania jeńców polskich z Ostaszkowa. Tu brak tylko dobrej woli ze strony Rosji, za mało też robi w tej kwestii polski rząd - konkludował dr Grzegorz Nowik. Podkreślił jednocześnie, iż mord na polskich jeńcach był nie tylko odwetem Stalina za porażkę wojny z 1920 roku (w której uczestniczyła część więźniów), ale przede wszystkim kolejnym przykładem imperialnej polityki Rosji, dla której wolność innych narodów (Polaków, Łotyszów czy Finów) stała zawsze na przeszkodzie. Nowik przypomniał, iż to, co przed laty ustaliła komisja Nikołaja Burdenki, znowu wraca jako obowiązująca wersja strony rosyjskiej i staje się wytyczną polityki tego państwa. Rosjanie twierdzą bowiem niezmiennie, iż teczki osobowe jeńców zostały zniszczone, ale nie ma żadnego protokołu ich zniszczenia.
Z kolei w przesłanym do uczestników sesji liście prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka podkreślił, że barbarzyński mord na polskich jeńcach wojennych i osobach cywilnych przetrzymywanych na ziemiach II RP okupowanych przez ZSRR był jedną z największych i najokrutniejszych zbrodni komunistycznych popełnionych na obywatelach polskich.
"Dziś wiemy, że głównym motywem zbrodniczej decyzji był zamiar zgładzenia tysięcy polskich patriotów. Katyń to nie tylko synonim zbrodni na masową skalę, to także symbol komunistycznego zakłamania. Reżim narzucony ze Wschodu kazał Polakom zapomnieć o ofiarach zbrodni, a prawdę na temat sprawców zastąpić fałszem. Jednak pamięci o zbrodni nie udało się zatrzeć i wyszła na światło dzienne" - napisał Kurtyka. Przedstawiając stan śledztwa prowadzonego w sprawie zbrodni katyńskiej, prokurator Małgorzata Kuźniar-Plota z pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN relacjonowała, że do chwili obecnej przesłuchano blisko 2,5 tys. świadków z kraju i zagranicy. Większość stanowią członkowie rodzin zamordowanych. Najwięcej osób pozostałych do przesłuchania pochodzi z Warszawy, Górnego Śląska, województwa łódzkiego i Małopolski. Wciąż gromadzone są dokumenty na temat zbrodni. Prokuratorzy zapoznali się m.in. z archiwaliami przechowywanymi w IPN, Archiwum Akt Nowych, Filmotece Narodowej, Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Archiwum Prezydenta RP oraz londyńskim Instytucie Sikorskiego i Studium Polski Podziemnej. W najbliższym czasie zapoznają się z dokumentami Komisji Kongresu USA, tzw. Komisji Maddena, badającej zbrodnię katyńską.
Uczestnicy konferencji dyskutowali także o potrzebie zaangażowania się władz rządowych w renowację cmentarza Katyńskiego, który jest w złym stanie.
- To kultowe miejsca prawdy i pamięci. Każdy, kto tam był, doświadcza bólu i tragedii, która dotknęła tylu niewinnych ludzi. Apelujemy do polskiego rządu, by zadbał o renowację tych upamiętnień - mówiła dr Bożena Łojek, założyciel Warszawskiej Rodziny Katyńskiej i Federacji Rodzin Katyńskich.
W złym stanie jest też Muzeum Katyńskie. Z tego m.in. względu decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej w ciągu najbliższego roku zostanie ono przeniesione na teren Cytadeli Warszawskiej. Pierwszą wystawę zwiedzający będą mogli oglądać już we wrześniu br.
Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku do niewoli dostało się ok. 15 tys. oficerów Wojska Polskiego. Decyzja o ich wymordowaniu - jako wrogów komunizmu i Związku Radzieckiego - zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 roku, NKWD rozstrzelało wiosną tego roku ok. 22 tys. obywateli polskich, w tym 15 tys. oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-05-25
Autor: wa