Laury wygrane na oboju
Treść
Sądeczanka Paulina Kaczmarczyk znalazła się w czwórce finalistów I Międzynarodowego Konkursu Muzycznego im. Michała Spisaka. Otrzymała też specjalną nagrodę dla najmłodszej finalistki. Do Dąbrowy Górniczej przyjechali młodzi muzycy z całego świata. Rywalizacja odbywała się w trzech kategoriach: obój, klarnet i fagot. Paulina Kaczmarczyk (absolwentka sądeckiej Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st., studentka III roku Akademii Muzycznej w Katowicach) kolejno przechodziła do I i II etapu. Znalazła się w finałowej czwórce. Zwyciężyła Niemka Viola Vilmsen (drugie miejsce - Balla Tomas, Węgry, trzecie - Lorena Gawara, starsza o kilka lat koleżanka z uczelni). Paulina Kaczmarczyk zdobyło wyróżnienie (3 tys. zł) i nagrodę dyrektora artystycznego festiwalu dla najmłodszej finalistki. Sądeczanka w kolejnych fazach rywalizacji wykonywała m.in. kompozycje Schumanna, Telemanna, Lutosławskiego, Dutilleux, Szostaka, Lallieta i na koniec Koncert c dur Mozarta z towarzyszeniem Orkiestry Kameralnej Zagłębia Dąbrowskiego pod dyrekcją Szymona Bywalca. W skład kilkunastoosbowego jury wchodzili znakomici profesorowie z kraju i zagranicy. - To był mój pierwszy międzynarodowy konkurs - mówi Paulina Kaczmarczyk. - Nie sądziłam, że uda mi się dojść do finału i zdobyć wyróżnienie. Przyjechało wielu muzyków. Konkurencja była ogromna. Dopiero zaczynam trzeci rok studiów, a tam wystartowali ludzie z dyplomami konserwatoriów, grający w świetnych orkiestrach. Obój to trudny instrument. Kiedyś mówiło się, że wyłącznie dla panów. Teraz jednak nawet więcej jest oboistek. Wcześniej w sądeckiej Szkole Muzycznej grałam na fortepianie. Przypadkowo na II stopniu edukacji trafiłam do klasy oboju. Czekała mnie nauka dobrego oddychania, długie ćwiczenia, nabywanie techniki. Później już było trochę łatwiej. Zdawałam egzamin wstępny na dwie akademie. Wybrałam Katowice, gdzie dwa lata pracy dały mi bardzo wiele. Paulina Kaczmarczyk wywodzi się z rodziny, w której nie było tradycji muzycznych. Mama Dorota i tata Józef nie grają, ale są melomanami, działają w Fundacji im. dr. Jerzego Masiora, organizują w Nowym Sączu koncerty. Ich młodsza córka, Julia, uczy się w PSM (flet). Sądeczanka z wdzięcznością mówi o swoich profesorach z Nowego Sącza i z Katowic. Wkrótce rozpocznie przygotowania do kolejnego konkursu, który wiosną 2008 r. odbędzie się w Łodzi. Marzy o uzyskaniu zagranicznego stypendium, żeby przez semestr, dwa poszlifować swoje umiejętności pod okiem innych pedagogów. Wie, że przed nią wiele pracy. Liczy, że po pięcioletnich studiach z dyplomem znajdzie miejsce w jakiejś dobrej orkiestrze, w zespole kameralnym i że będzie robiła karierę solistki. Piotr Gryźlak Warto wiedzieć Paulina Kaczmarczyk - urodzona w Krynicy, swoją edukację muzyczną rozpoczęła w wieku 4 lat, początkowo w klasie fortepianu Barbary Muc Paduli, potem w klasie oboju Leszka Łopalewskiego, w Państwowej Szkole Muzycznej I i II st. im. Fryderyka Chopina w Nowym Sączu, którą ukończyła w 2005 r. Jest studentką III roku Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie oboju prof. Tomasza Miczki. W 2007 r. była pierwszą oboistką European Philharmonic Orchestra. Jest członkinią orkiestry Sinfonietta Silesiana i Akademickiej Orkiestry Symfonicznej. W 2004 r. zdobyła I nagrodę na XXVIII Festiwalu Młodych Talentów w kategorii "Instrumentaliści". Dwukrotnie (2006 i 2007) otrzymała wyróżnienie na uczelnianym Konkursie Etiud. Występowała w Polsce, Austrii i we Włoszech. "Dziennik Polski" 2007-10-04
Autor: wa