Magic walczą
Treść
Koszykarze Orlando Magic z Marcinem Gortatem w składzie pokonali na własnym parkiecie 108:104 (27-31, 32-23, 22-21, 27-29) Los Angeles Lakers w trzecim meczu finału ligi NBA i w toczonej do czterech zwycięstw rywalizacji przegrywają już tylko 1:2.
To był szalenie dramatyczny, emocjonujący pojedynek. Początek należał do gości, ale nie udało im się zdobyć większej przewagi. Od trzeciej odsłony inicjatywę przejęli "Magicy", na początku czwartej uciekli rywalom na dystans 9 punktów, ale po serii błędów zaliczkę stracili. Na 2,41 min przed końcem "Jeziorowcy" wyrównali na 99:99, ale nie byli w stanie przechylić szali na swoją stronę. Decydująca akcja miała miejsce na 28,7 s przed ostatnią syreną, przy stanie 104:102 dla gospodarzy: piłkę stracił as gości - Kobe Bryant, ratował się faulem i to nie była dobra decyzja...
Gortat spędził na parkiecie pięć minut i nie zaliczył specjalnego występu: niecelny rzut i faul to jego dorobek, jeśli chodzi o liczby. - Jestem tylko zmiennikiem Dwighta Howarda, a ten grał świetnie [21 pkt - przyp. red.] i nie miał problemów z faulami. Wygrywając, uwierzyliśmy, że możemy zdobyć mistrzostwo, teraz powinno być łatwiej - przyznał Polak.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-06-12
Autor: wa