Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mistrzostwa Europy koszykarzy

Treść

O takim początku mistrzostw Europy wszyscy marzyliśmy: wczoraj we Wrocławiu, na inaugurację zmagań w grupie D, polscy koszykarze pokonali Bułgarię, czyniąc wielki krok w stronę awansu do kolejnej fazy turnieju. Cała nasza drużyna zasłużyła na ciepłe słowa, przede wszystkim za znakomite pierwsze dwie kwarty, które zadecydowały o sukcesie.

Wczorajsze starcie zapowiadało się nie tylko jako pojedynek dwóch narodowych reprezentacji, ale i trenerskich osobistości. Zarówno Polskę, jak i Bułgarię prowadzą bowiem szkoleniowcy z Izraela, Muli Katzurin oraz Pini Gershon. Obaj doskonale się znają, nie mają przed sobą tajemnic, obaj bardzo chcieli zainaugurować mistrzostwa zwycięsko. Naszym szalenie zależało na dobrym początku, wiedzieli, że wygrywając, praktycznie zapewnią sobie awans do dalszej fazy mistrzostw. Bułgarzy wydawali się najsłabszym rywalem Biało-Czerwonych w grupie D. Do tego osłabionym brakiem Ibrahima Jaabera. Naturalizowany Amerykanin, najlepszy zawodnik drużyny w eliminacjach, jako muzułmanin zrezygnował z występu w turnieju ze względu na ramadan. Wszystko to przemawiało za Polakami, którzy dodatkowo mieli za sobą atut własnego parkietu i fantastycznej, głośnej publiczności.
Nasi wyszli na boisko w piątce: Marcin Gortat, Maciej Lampe, Michał Ignerski, David Logan, Łukasz Koszarek. Pierwsze punkty zdobył Ignerski, Polacy rozpoczęli od prowadzenia 2:0. Biało-Czerwoni byli skoncentrowani, zdeterminowani, waleczni, nie bali się podejmować ryzyka. Kiedy za trzy trafił Ignerski, objęli prowadzenie 15:9 i od tego momentu ich przewaga zaczęła rosnąć. Rzuty zza linii 6,25 m okazały się skuteczną bronią, znów trafił Ignerski (i to nie raz), potem Koszarek, Logan. Kilka świetnych, błyskawicznych kontrataków Polaków wywołało aplauz na trybunach, imponowała postawa naszych w obronie i pod tablicami. Pierwszą kwartę wygrali wyraźnie, jak najbardziej zasłużenie. Tuż po wznowieniu gry efektownym "wsadem" popisał się Gortat, przewaga wzrosła. Bułgarzy, choć walczyli, nie byli w stanie poradzić sobie ze świetnie funkcjonującą polską drużyną. Drużyną - to dobre słowo, bo nasi grali razem, ofiarnie, jeden za drugiego. Kiedy po trafieniu Gortata objęli prowadzenie 44:25, stało się jasne, że jeśli nie wydarzy się nic dramatycznego, mistrzostwa rozpoczniemy zwycięsko. Potem co prawda Bułgarzy poderwali się, spróbowali zmniejszyć stratę i zdobyli nawet 10 punktów z rzędu, ale w tym momencie Polacy powiedzieli: "Dość tego". Za trzy trafił niezawodny, rozgrywający fantastyczne spotkanie Ignerski, poprawił Logan i znów było dobrze i spokojnie. Na chwilę przed końcową syreną z dystansu ponownie celnie rzucił Logan i nasi zeszli na przerwę, prowadząc 52:37.
W trzeciej kwarcie gra się wyrównała, ale nie na tyle, abyśmy mogli poczuć się zagrożeni. Rywale atakowali, starali się wywrzeć na naszych presję, lecz Polacy się nie dali. Bronili dobrze, skutecznie, kilkoma fantastycznymi blokami popisał się Gortat, odbierając przeciwnikom ochotę do gry. Nie był to jednak koniec emocji, bo na początku czwartej odsłony nasi nieco się pogubili. - Zabrakło nam trochę koncentracji - przyznał potem Lampe. Bułgarzy poczuli wiatr w żaglach, po raz ostatni spróbowali odwrócić losy meczu. Nasi odwrotnie, na moment zatracili gdzieś skuteczność, w efekcie przewaga stopniała do zaledwie siedmiu punktów. Szczęśliwie na więcej Polacy rywalom nie pozwolili. Najpierw trafił Koszarek, po chwili asystował przy rzucie Lampego i mecz się rozstrzygnął. Polacy wygrali, zasłużenie, po długiej, momentami znakomitej, pełnej polotu i fantazji grze. - W pierwszej połowie wpadało niemal wszystko, w drugiej było trochę nerwów, swoje dołożyła presja, ale skończyło się dobrze. Mecz nie był jednak łatwy - podsumował Ignerski.
W innych wczorajszych meczach wygrywali faworyci: Grecja pokonała Macedonię 86:54 (grupa A), Rosja - Łotwę 81:68 (B), a Słowenia - Wielką Brytanię 72:59 (C). Dziś naszych czeka pojedynek z bardzo mocną Litwą, która nie ukrywa swych medalowych aspiracji. Rywal to z pewnością mocniejszy od Bułgarii, ale Polacy chcą kontynuować zwycięską serię.
Piotr Skrobisz
Polska - Bułgaria 90:78 (32:21, 20:16, 23:21, 15:20).
Polska: Logan 23, Ignerski 22, Lampe 17, Gortat 16, Koszarek 8 i Szewczyk 4, Skibniewski, Roszyk, Chyliński, Szubarga, Witka, Wójcik.
"Nasz Dziennik" 2009-09-08

Autor: wa