Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mniejszy próg, mniej pieniędzy

Treść

Jako krzywdzący najuboższe polskie rodziny Polska Federacja Ruchów Obrony Życia (PFROŻ) ocenia rządowy projekt zmian do ustawy o świadczeniach rodzinnych. Zamraża on wysokość progu dochodowego uprawniającego do otrzymywania zasiłku rodzinnego. Chodzi o 504 zł netto na każdego członka rodziny, a w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym - 583 zł netto. Wskaźnik ten, który utrzymuje się już od roku 2003, do tej pory nie uległ zmianie. Efekt - tylko w ciągu dwóch lat, według danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, z systemu świadczeń nie mogło skorzystać blisko 800 dzieci.

- Oczekujemy tego, by rząd podwyższył o co najmniej 100 zł próg dochodowy uprawniający do świadczeń rodzinnych, a także zwiększył pomoc dla rodzin wielodzietnych - deklarowali członkowie Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia na wczorajszej konferencji prasowej, która miała miejsce w warszawskim Centrum Kultury Civitas Christiana. Argumentem Federacji jest rosnąca średnia krajowa, która według Głównego Urzędu Statystycznego wynosi obecnie 3096,55 zł brutto.
Propozycje zmian do ustawy o świadczeniach rodzinnych, która wyznacza kwoty i kryteria przyznawania zasiłku rodzinnego oraz dodatków rodzinnych, miałyby być wprowadzone już 1 listopada br.
Zgodnie z ustawą o świadczeniach rodzinnych rząd musi waloryzować wysokość progu dochodowego co 3 lata, zgodnie z przyjętym wskaźnikiem inflacji. Tymczasem od lat wysokość wskaźnika uprawniającego do świadczeń rodzinnych nie była przez kolejne rządy zmieniana - wynosi on ciągle 504 zł netto w przeliczeniu na każdego członka rodziny. A w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym - 583 zł netto. W projekcie zmian ustawy o świadczeniach rodzinnych rząd pozostawia te kwoty niezmienione. Od ubiegłego roku strona rządowa podjęła wprawdzie pewne kroki i deklarowała, że wskaźnik ten zostanie podwyższony. W ramach Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu (KEP) 19 listopada 2008 roku podpisano specjalną deklarację, w której rząd zobowiązał się do podwyższenia tych progu dochodowego. Nie określono jednak wówczas jego konkretnej kwoty, pozostawiając to w gestii badań ekspertów resortu pracy i polityki społecznej. W projekcie zmian, przyjętym przez rząd 12 maja br. i skierowanym już do uzgodnień w ramach Komisji Trójstronnej, taka zmiana niestety się nie znalazła.
W propozycjach rządu znalazła się jedynie ta podwyższająca kwoty zasiłków rodzinnych średnio o 25 złotych. Byłaby to w przypadku dziecka do 5. roku życia podwyżka z 48 do 68 zł, dziecka od 5. do 18. roku życia - z 64 do 91 zł, oraz dzieci powyżej 18. roku do ukończenia 24. roku życia - z 68 do 98 złotych.
- To nadal skandalicznie mało. Co za to kupi matka wychowująca kilkoro dzieci, jeden but? - pytała Joanna Krupska, prezes Stowarzyszenia Dużych Rodzin Trzy Plus i ekspert zespołu ds. rodziny KEP.
- Nie kwestionujemy podwyżek zasiłków rodzinnych. A jedynie to, że rząd nie wywiązał się z wcześniejszych obietnic podwyższenia progu dochodowego. Dziś mamy sytuację taką, że duża grupa dzieci wypada z tego systemu i to nas niepokoi. Nie możemy się zgodzić na taką politykę, bo dobro dzieci powinno być priorytetem - mówił Paweł Wosicki, prezes PFROŻ. W ciągu dwóch ostatnich lat z zasiłku nie skorzystało prawie 800 tys. dzieci. Według raportu resortu, w styczniu 2006 roku na świadczenia rodzinne wydano ponad 7 mld 723 mln zł, z czego skorzystało 4 mln 595 tys. osób. W roku następnym rząd wyasygnował 8 mld 161 mln zł - z tej puli skorzystało wtedy 4 mln 266 tys. dzieci. Już w roku 2008 było to już tylko 7 mld 314 mln zł, z czego skorzystało 3 mln 768 tys. dzieci. Wraz z nieprzyznaniem zasiłku dziecko nie otrzymuje też dodatku rodzinnego m.in. z tytułu wychowywania w rodzinie wielodzietnej (80 zł na dziecko) czy też z tytułu kształcenia i rehabilitacji dziecka niepełnosprawnego - 60 złotych.
- Ciągle otrzymujemy raporty, że sytuacja dzieci, szczególnie z rodzin wielodzietnych, jest coraz trudniejsza. Ale jeśli zmniejsza się liczba dzieci każdego roku korzystających ze świadczeń rodzinnych, to oznacza, że koszty tego systemu maleją. Nie jest więc tak, że do systemu trzeba koniecznie dosypywać pieniędzy. Nie wolno oszczędzać na świadczeniach rodzinnych, czyli zmniejszać puli środków i liczby dzieci z nich korzystających. A do tego najwyraźniej dąży obecny rząd - mówił Antoni Szymański, wiceprezes PFROŻ.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-06-06

Autor: wa