Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Naciski Sekuły

Treść

Do prokuratury trafić ma w najbliższym czasie doniesienie Beaty Kempy (PiS) w sprawie nacisków, jakie miał na nią wywierać przewodniczący hazardowej komisji śledczej Mirosław Sekuła (PO). Według Kempy, Sekuła naciskał, aby ze swojego wniosku o zabezpieczenie bilingów rozmów telefonicznych bohaterów afery hazardowej wycofała nazwisko Grzegorza Schetyny, który stracił stanowisko wicepremiera po wybuchu afery hazardowej. Schetyna, na którego pomoc liczyli lobbyści branży hazardowej, to znajomy biznesmena tej branży Ryszarda Sobiesiaka, z którym na "tajne spotkanie" na cmentarzu umawiał się Zbigniew Chlebowski.
Choć wniosek Kempy o bilingi Grzegorza Schetyny, Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego oraz reprezentantów branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska ostatecznie przyjęto bez głosu sprzeciwu, to posłowie Platformy Obywatelskiej przegłosowali wykluczenie z komisji śledczej posłów Prawa i Sprawiedliwości. Tłumaczyli, że to dlatego, iż zarówno Beata Kempa, jak i Zbigniew Wassermann jako członkowie rządu brali czynny udział w pracach nad ustawą hazardową.
Członek komisji Sławomir Neumann (PO) tłumaczył, że Platforma zgłosiłaby zastrzeżenia wobec Kempy i Wassermanna już na etapie zgłaszania ich kandydatur, gdyby klub PO miał wtedy wiedzę na temat ich zaangażowania w prace nad ustawą hazardową.
- Przyjmując to rozumowanie, trzeba by wyłączyć wszystkich posłów, którzy uczestniczyli w uchwalaniu ustawy hazardowej, bo przecież bardzo wielu posłów jest tutaj także w tej kadencji - stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. W ocenie szefa PiS, mamy do czynienia z sytuacją, w której powinny reagować media. - Gdyby za czasów, kiedy pracowała komisja śledcza do sprawy afery Rywina, nagle najbardziej niewygodni jej członkowie zostali wyłączeni, gdyby nagle wyłączono pana Rokitę i pana Ziobrę, bo oni się tam najbardziej wybijali, sądzę, że wybuchłby gigantyczny skandal - dodał Kaczyński. PiS chce, aby w sprawie wykluczenia z grona śledczych Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna interweniowało Prezydium Sejmu. Jarosław Kaczyński liczy na to, że prezydium jest w stanie przywrócić wykluczonych posłów w skład komisji. - Jeżeli przedstawiciel PSL w prezydium, przedstawiciel SLD zachowają się zgodnie z tym, co dzisiaj wydawałoby się logiczne, to mamy większość trzy do dwóch i pani poseł Kempa i pan poseł Wassermann powrócą do komisji - stwierdził.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości podnosili, że to przewodniczący komisji Mirosław Sekuła kwalifikuje się do wyłączenia z jej składu. W 2000 r., gdy był przewodniczącym sejmowej Komisji Finansów Publicznych pracującej nad ustawą hazardową, miał do niego przyjść lobbysta branży hazardowej z torbą pełną pieniędzy. Choć Sekuła łapówki nie wziął, to nie powiadomił o całym zdarzeniu organów ścigania. Dziś tłumaczy, że "nie pamięta", kim był ten lobbysta. Niewykluczone, a nawet bardzo prawdopodobne jest, że nazwisko tego lobbysty, którego przewodniczący "nie pamięta" będzie się przewijało w materiałach, które wpływają do komisji.
Na razie jednak, po pozbyciu się niewygodnych członków komisji z opozycji głosami Platformy, prace hazardowej komisji śledczej zawieszono. PO wezwała natomiast PiS do szybkiego przedstawienia nowych kandydatów Prawa i Sprawiedliwości na śledczych. Według Andrzeja Halickiego, rzecznika klubu PO, nowi członkowie komisji mogliby zostać powołani na posiedzeniu Sejmu 15 grudnia. - Prawo i Sprawiedliwość ma pełną wiedzę i było świadome, kogo deleguje do komisji. Czy w ponad 150-osobowym klubie nie ma nikogo, kto nie miał do czynienia z ustawą hazardową, czy jest ktokolwiek, kto byłby neutralny w tej materii i mógłby być członkiem komisji śledczej? - zachęcał Halicki Prawo i Sprawiedliwość do przedstawienia nowych kandydatur. Prezes PiS stwierdził, że jego partia nie będzie ułatwiać zadania tym, którzy chcą komisję śledczą sparaliżować.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2009-12-07

Autor: wa