Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nici z grilla na strychu

Treść

- Skoro tracimy prawo do samodzielnego użytkowania ogródków przydomowych, to powinniśmy mieć także współudział w strychach - stwierdził jeden z mieszkańców osiedla Wólki w Nowym Sączu. Na Wólkach nie milknie spór o ogródki przydomowe. Znowelizowana ustawa spółdzielcza podzieliła grunty pod blokami, przyznając każdemu lokatorowi nieokreśloną część działki. Dotyczy to także przydomowych ogródków, do których zapisane i opłacone prawo mieli lokatorzy z parteru. Dwa miesiące temu zwrócił nam na to uwagę jeden z właścicieli takiego ogródka na osiedlu Wólki. W budowanych tam blokach z mieszkań parterowych są bezpośrednie drzwi na ogrodzone niewielkie działki. Od początku były przypisane do konkretnego mieszkania. Lokatorzy tych mieszkań otrzymali je do samodzielnego użytkowania. Tak było przez długie lata. Gdy zmieniał się lokator na parterze, na nowego przechodziło prawo do użytkowania. Znowelizowana ustawa spółdzielcza wprowadziła pojęcie pełnej własności razem z kawałkiem gruntu pod blokiem. Problem w tym, że nie pozwala przypisać konkretnego kawałka terenu do mieszkania. Skoro tak, to każdy może się czuć w jakiejś części współwłaścicielem ogródka. Dotychczasowi użytkownicy oazy zieleni przy domu poczuli się zagrożeni. Nasz artykuł "Sąsiad na grillu" wywołał odzew tych, którzy zamieszkują górne piętra. W liście otwartym, którego tekst na razie dotarł tylko do naszej redakcji i nie posiada go zarząd spółdzielni "Beskid", piętrowcy żalili się na utrudnienia tych z parteru przy okazji odśnieżania czy ocieplenia ścian. Wczoraj z kolei odezwał się znów jeden z "ogródkowców": - Chciałbym zwrócić uwagę, że lokatorzy z górnych pięter mają do dyspozycji strychy - mówił nam wczorajszy rozmówca z Wólek. - Skoro napisaliście o grillu w ogródku, to może teraz napiszecie o grillu na strychu. Jeśli nam się odbiera prawo do posiadania ogródków, choć za nie płaciliśmy, i ustanawia współwłasność, to niech taka sama współwłasność będzie na strychach. O wyjaśnienie tej kontrowersji zwróciliśmy się do prezesa spółdzielni "Beskid" Piotra Gawrona: - Kiedyś spółdzielnia przydzielała mieszkania na piętrze z dwuprocentowym współczynnikiem atrakcyjności ze względu na możliwość zagospodarowania strychów - mówi prezes Gawron. - Oznaczało to, że lokale były o dwa procent droższe. Dotyczyło to także mieszkań na parterze ze względu na ogródek. Tańsze były o współczynnik 0,92 małe mieszkania M 2, gdyż nie miały ani jednego, ani drugiego. Dziewięćdziesiąt procent mieszkańców wykorzystało za specjalną zgodą spółdzielni strychy i przerobiło je na mieszkania. Nie tak dawno zewnętrzna firma dokonała opomiarowań i dodatkowo pozyskane metry ze strychów zostały wliczone ludziom do całkowitej powierzchni mieszkań. Przy wykupie są brane pod uwagę i stanowią część własności. To zupełnie inna sytuacja niż z ogródkami. Nie staję po niczyjej stronie, tylko mówię, co wynika z ustawy. Arbitralnie zadysponowała gruntami, na co nie mam wpływu. Wygląda na to, że nawet kolejna nowelizacja przepisów spółdzielczych nie da prawa lokatorom z parteru do grillowania na strychu. Pomijając to, co by powiedzieli na takie pomysły strażacy. (WCH) "Dziennik Polski" 2007-09-19

Autor: wa