Nie opuszczę w potrzebie
Treść
Rozmowa z Ryszardem Nowakiem, prezydentem Nowego Sącza - Panie prezydencie, rozmawialiśmy dotąd po wygranych spotkaniach Sandecji. Łatwo więc było o żarty, humory dopisywały. Dzisiaj nie jest nam do śmiechu... - Czym prędzej opuszczam trybuny, bo nie chcę publicznie używać brzydkich wyrazów. Rzadko przeklinam, teraz jednak cisną mi się na usta ostre słowa. - Jest Pan rozczarowany postawą drużyny? - A jakiej reakcji po takim spotkaniu u prawdziwego kibica, a za takiego się uważam, można oczekiwać? Sandecja zagrała tragicznie słabo. Aż wierzyć się nie chciało, że to ta sama drużyna, która nie tak dawno temu odprawiała z kwitkiem Hutnika czy Resovię. Coś się w zespole zacięło. Nie wiem, odwróciła się fortuna? Może przeciwnicy są silniejsi? - A może po prostu zespół przekroczył pułap swych możliwości? - Nie sądzę. Nie można przecież z dnia na dzień oduczyć się grać w piłkę. Chłopaki znaleźli się w dołku psychicznym, jak gdyby przestali wierzyć w możliwość wygrywania. Zapomnieli, jak smakuje zwycięstwo. - Czy to Pańskie rozgoryczenie równoznaczne jest z wycofaniem deklaracji o płynącej z ratusza pomocy dla klubu? - Nie, absolutnie nie. Wręcz przeciwnie. Stare przysłowie mówi, że prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie. Sandecji samej sobie nie zostawię, choć oczywiście najprościej byłoby powiedzieć, że skoro jedna strona nie dochowuje warunków umowy, to i na drugiej przestają ciążyć zobowiązania. Raz jeszcze powtórzę: Sandecja to sportowy symbol Nowego Sącza. Zasługuje na coś więcej niż tylko trzecia liga. - Wierzy Pan jeszcze w możliwość awansu do ligi drugiej? - Czy wierzę? Ależ oczywiście. Powiem więcej: jestem o tym awansie przekonany. Trzeba się tylko zastanowić, co należy uczynić, by stał się on jak najłatwiej osiągalny. - Najpilniejszym posunięciem wydaje się być poszukanie trenera "na stałe". - Podjęliśmy już w tym kierunku odpowiednie kroki. Drużyna musi mieć właściwego, godnego zaufania szkoleniowca. W przerwie zimowej rozglądniemy się natomiast za personalnymi wzmocnieniami zespołu. Pozostaję optymistą, a do kibiców apeluję, by nie zniechęcała ich słaba ostatnio forma piłkarzy. Oni czekają na wasze życzliwe wsparcie, wcześniej czy później się za nie zrewanżują. Rozmawiał daniel weimer "Dziennik Polski" 2007-09-24
Autor: wa