Niesiołowski "przebił" prokuratorów rosyjskich
Treść
Ze Zbigniewem Girzyńskim, posłem PiS, rozmawia Jacek Dytkowski
Dlaczego PiS domaga się dymisji Stefana Niesiołowskiego, wicemarszałka Sejmu?
- Biorąc pod uwagę słowa wicemarszałka oraz to, że jest jedynym polskim politykiem wysokiej rangi, który zakwestionował fakt, iż Katyń był zbrodnią ludobójstwa, w żadnym wypadku nie możemy sobie pozwolić, aby to zaakceptować. Myślę, że tą wypowiedzią stracił on moralne prawo do tego, aby taką funkcję sprawować.
Skandaliczne słowa wicemarszałka na temat Katynia mogą być skutkiem tego, że nie uzgodniono treści uchwały potępiającej agresję sowiecką na Polskę?
- Ale nie doszło do tego porozumienia z tego względu, że wicemarszałek nie zgadzał się na umieszczenie sformułowań, które mówiłyby o ludobójczym charakterze zbrodni na Polakach dokonanych przez aparat represji Związku Sowieckiego w latach 1939-1941 na Kresach Wschodnich.
Wicemarszałek twierdzi, że ten spór nie dotyczy jego osoby, bo to nie on był przeciwny uchwale, ale trzy kluby poselskie...
- Jest to nieprawda, ponieważ na spotkaniu przedstawicieli klubów właśnie on kwestionował zapisy dotyczące ludobójstwa.
Dlaczego słowo "ludobójstwo" budzi taki sprzeciw?
- Z bardzo prostego powodu. Na takie określenie zbrodni na Polakach na Kresach nie godzą się Rosjanie. Przypomnę, że prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej - i to za czasów, kiedy kierował nim pan Leon Kieres, obecny senator Platformy Obywatelskiej - występowali do Federacji Rosyjskiej o uznanie tych zbrodni za ludobójstwo i nie udało się tego uzyskać. Ponadto nie kto inny, tylko prokurator reprezentujący Związek Sowiecki na procesie norymberskim w 1946 r. domagał się ukarania wprawdzie Niemców, ale za zbrodnie w Katyniu postrzegane w kategoriach ludobójstwa. W związku z tym wicemarszałek Niesiołowski poszedł w swoich wypowiedziach nawet dalej niż prokuratorzy Związku Sowieckiego, którzy tę zbrodnię uznawali za ludobójstwo.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-09-14
Autor: wa