Pacjencie, płać i płacz
Treść
Firmowana przez minister zdrowia Ewę Kopacz nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych wprowadza niebezpieczną dla pacjentów zasadę współpłacenia przez chorych za leczenie i zawęża zakres świadczeń gwarantowanych - to główne zarzuty opozycji wobec rządowego projektu. - Ta ustawa w takim kształcie nie może być uchwalona, projekt ten nie naprawia systemu ani go nie usprawnia. Nie wyjdzie też na zdrowie pacjentom - argumentowali wczoraj podczas drugiego czytania projektu w Sejmie posłowie PiS oraz Lewicy. Za rządowym pomysłem murem stoi PO.
- Cieszę się, że rząd PO - PSL, a zwłaszcza pani minister Ewa Kopacz podjęła trud przygotowania ustawy o świadczeniach zdrowotnych. Ta ustawa jest zapowiadana i oczekiwana, przedstawia jasne i precyzyjne kryteria, które uwzględnia się przy kwalifikowaniu świadczeń opieki zdrowotnej jako świadczeń gwarantowanych. Mamy nadzieję, że ustawa zostanie poparta przez wszystkie partie i podpisana przez prezydenta - mówiła wczoraj w Sejmie poseł Elżbieta Łukacijewska (PO). Te nadzieje jednak mogą się nie spełnić. Zapisy nowelizacji - jeden po drugim - krytykują posłowie opozycji. Według PiS, Lewicy, a także posłów z koła poselskiego SdPl-Nowa Lewica projekt jest szkodliwy w skutkach dla pacjentów, stwarza ryzyko zagrożenia poczucia bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków.
Główną treścią noweli ustawy z 2004 roku jest ułatwienie wprowadzenia współfinansowania, czyli rozszerzenie możliwości obciążenia pacjenta opłatami za świadczenia zdrowotne. Ponadto to minister zdrowia, a nie Sejm ma określać zasady finansowania świadczeń medycznych ze środków publicznych, któremu swoje rekomendacje ma przedstawiać Agencja Oceny Technologii Medycznej. - Zatem przedkładana ustawa budzi poważne wątpliwości naruszenia norm konstytucyjnych. Przypomnę artykuł 68 ustęp 2 Konstytucji, który jasno i wyraźnie mówi, że obywatelom niezależnie od ich sytuacji materialnej władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa - przypomniał poseł Czesław Hoc (PiS).
W nowelizacji rządowej wprowadzona jest nowa definicja świadczeń gwarantowanych. Otóż mówi ona, że świadczenia gwarantowane to świadczenia finansowane w całości lub współfinansowane ze środków publicznych na zasadach w zakresie określonym w ustawie. A w pierwotnej ustawie z 2004 roku wyraźnie mówi się o świadczeniach gwarantowanych, które są finansowane w całości ze środków publicznych. - Jak można nazwać świadczenie gwarantowanym, jeżeli jego uzyskanie zależy od wniesienia opłaty niewiadomej wysokości przez pacjenta? Jeśli pacjenta nie będzie stać na wniesienie tej opłaty, to nie będzie to świadczenie gwarantowane. Zatem ani w Konstytucji, ani w pierwotnej ustawie nie ma współfinansowania - stwierdził poseł Hoc. - Rząd PO i PSL cichcem przemyca bardzo istotną kwestię współfinansowania przez pacjentów dowolnego świadczenia w dowolnej wysokości - podkreślił.
Poseł obawia się, że np. każdy zabieg operacyjny będzie mógł być współfinansowany przez pacjenta w 10, 50 albo 90 procentach, bo zgodnie z ustawą będzie można sięgać głęboko do jego kieszeni. - To sprawi, że pogłębi się podział na tych, których stać, i na tych, których nie stać na pomoc medyczną, w tym ratującą życie. To w szczególności dotknie te grupy społeczne, którym Konstytucja gwarantuje szczególną opiekę zdrowotną, czyli dzieci, niepełnosprawnych, osoby w podeszłym wieku - dodał Hoc.
Tego samego zdania jest również Lewica. Dla tych polityków nie do zaakceptowania jest wpisanie definicji świadczenia gwarantowanego. - Świadczenie gwarantowane to jest to świadczenie, które obywatelowi się należy w ramach odprowadzanych składek. Pacjenci przez współfinansowanie rozumieją dziś to, że jeżeli idą do prywatnego zakładu, lecznicy i tam płacą za poradę i badanie, to będą mogli z dowodem wpłaty od prywatnego lekarza pójść do NFZ i fundusz współfinansuje im tę wizytę - podkreśliła poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica), zwracając uwagę na fakt, iż pacjenci nie są rzetelnie informowani, co tak naprawdę będą dla nich oznaczały zmiany w ustawie. Według niej, trudno się również dziwić pozytywnej opinii środowiska lekarskiego co do nowelizacji, ponieważ współfinansowanie to otwarcie dodatkowego źródła pieniędzy dla pracowników służby zdrowia. - Już dziś mówi się o tym, że lekarze rodzinni mają apetyt na to, aby wprowadzić przynajmniej minimalne opłaty za wizytę, za wypisanie recepty, skierowania. Dzisiaj pani minister kręci głową, że to jest absolutnie niemożliwe, niemniej jednak sama nowelizacja taką możliwość daje i będziemy się mogli tego spodziewać - powiedziała Streker-Dembińska.
W projekcie ustawy minister Kopacz zmniejszono katalog świadczeń gwarantowanych. Skreślone rodzaje świadczeń można traktować jako wycofane z finansowania ze środków publicznych, co wyraźnie sugeruje, że mogą stać się one świadczeniami w pełni opłacanymi przez pacjenta. Wykreślono badanie i terapię psychologiczną, więc powstanie możliwość pełnej odpłatności za porady psychologa, np. w zespołach nerwicowych, lękowo-depresyjnych, terapii uzależnień. Skreślono również badanie logopedyczne - powstanie możliwość wprowadzenia pełnej odpłatności za porady dla dzieci z zaburzeniami mowy czy terapii osób jąkających się. Wykreślono także zaopatrzenie w produkty lecznicze, wyroby medyczne i środki pomocnicze, pozostawiając tylko zaopatrzenie w wyroby medyczne będące przedmiotami ortopedycznymi, czyli powstanie możliwość pełnej odpłatności np. za materiały opatrunkowe przy przewlekłych owrzodzeniach, za pieluchomajtki, cewniki do pęcherza moczowego. Wyłączono z listy także świadczenia lecznicze rehabilitacyjne i diagnostykę w ramach opieki długoterminowej. Czyli np. w zakładzie opiekuńczo-leczniczym za te świadczenia pacjent będzie być może musiał w pełni płacić. - Zdziwienie budzi również fakt braku gwarancji opieki profilaktycznej. W obowiązującej ustawie gwarantowana była opieka profilaktyczna w okresie ciąży, porodu, połogu, w okresie karmienia piersią, opieka prenatalna nad płodem, opieka nad noworodkiem i nad zdrowym dzieckiem. W projekcie nowelizacji natomiast tego wszystkiego nie ma - obnażył braki w projekcie poseł Hoc.
Mimo fali krytyki i lawiny konkretnych przykładów wad nowelizacji minister zdrowia Ewa Kopacz broniła jej, mówiąc, że "ustawa tylko i wyłącznie pomoże pacjentom". Zarzuciła także posłom opozycji, że oceniają projekt politycznie, a nie rzetelnie. Projekt noweli został wczoraj przez posłów ponownie skierowany do Komisji Zdrowia z powodu zgłoszonych poprawek.
Izabela Borańska
"Nasz Dziennik" 2009-05-07
Autor: wa