Pewny Adamek
Treść
Tomasz Adamek nie miał problemów z obroną mistrzowskiego pasa organizacji IBF w wadze junior ciężkiej. Na ringu w Newark Polak pokonał Amerykanina Bobby'ego Gunna, a pojedynek trwał tylko cztery rundy.
Pochodzący z Gilowic Adamek był zdecydowanym faworytem starcia z Gunnem, pięściarzem szerszej publiczności nieznanym, wręcz anonimowym. Wielu komentatorów dziwiło się nawet, że zdecydował się na ten pojedynek. - Lepiej walczyć z kimkolwiek, niż nic nie robić - tłumaczył. Przed walką Amerykanin zapowiadał odważny atak, starał się "straszyć" Adamka, ale tylko przed. Po pierwszym gongu śmiałość zatracił, a może po prostu dobrze wiedział, że nie ma żadnych atutów, za pomocą których mógłby Polakowi zrobić krzywdę. Nasz mistrz dominował zatem od samego początku, szybko narzucił swoje warunki, zadawał dużo więcej ciosów i było tylko kwestią czasu, kiedy pośle rywala na deski. Pod koniec czwartej rundy Adamek zaskoczył Gunna serią kapitalnych ciosów i tylko gong uratował Amerykanina przed nokautem. Zauważył to sędzia, który obawiając się o zdrowie pretendenta, przerwał jednostronny pojedynek. - Gdy wchodzę na ring, chcę pokazać dobry boks, nie myślę o tym, kiedy walka może się zakończyć - powiedział Polak, który liczy teraz na starcie z "wielkim nazwiskiem", być może Bernardem Hopkinsem. - Chcę walczyć z najlepszymi, a jeśli nie dostanę propozycji, przeniosę się do wagi ciężkiej. O ewentualnym pojedynku z Władimirem Kliczką na razie jednak jeszcze nie myślę - dodał.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-07-13
Autor: wa