Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Piłkarze Wisły przepraszają

Treść

Po tym, jak Wisła Kraków odpadła z europejskich pucharów, prezes drużyny Marek Wilczek przyznał, że władze klubu będą musiały zweryfikować plany budżetowe. Wisła Kraków, nie przechodząc pierwszej przeszkody w rozgrywkach Ligi Mistrzów, jaką było pokonanie estońskiej Levadii Tallin (pierwsze spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a rewanż wygraną Levadii 1:0), straciła co najmniej milion euro. Wczoraj piłkarze Mistrza Polski na oficjalnej stronie internetowej klubu zamieścili przeprosiny skierowane do wszystkich tych, których nadzieje zawiedli w środowy wieczór.

"Wszystkim naszym fanom, którzy pojechali wspierać nas do Tallina i do ostatnich minut wierzyli w nasz sukces i pomagali nam, jak tylko potrafili z trybun, bardzo za to dziękujemy. Dziękujemy również tym, którzy do ostatnich minut trzymali za nas kciuki w Polsce. Wiemy, że zapewne dziś najtrudniej w waszym życiu przychodzi wam pomyśleć sobie: 'W sercu moim Wisła i na dobre, i na złe', ale bardzo was prosimy, abyście w tej trudnej dla drużyny chwili nie odwracali się od nas. My, piłkarze, dziś czujemy się zapewne tak jak wszyscy kibice Wisły Kraków" - napisał w imieniu całej drużyny jej kapitan Arkadiusz Głowacki.
- Dla mnie dzisiejszy mecz to takie trenerskie Waterloo - mówił po przegranym spotkaniu trener Maciej Skorża, prosząc o to, aby za ten dwumecz nie krytykować piłkarzy, bo "to, że Wisła odpadła, to jest ewidentny błąd w sztuce trenerskiej".
Szybko zakończoną przygodę Wisły Kraków w europejskich pucharach jako klęskę określił Paweł Brożek. - Trudno mi cokolwiek powiedzieć. Minie parę dni, zanim ochłoniemy po tym dwumeczu. To dla nas klęska. Inaczej wyobrażałem sobie przygodę w europejskich pucharach. Nie w taki sposób chcieliśmy odpaść - mówił napastnik "Białej Gwiazdy". Jego zdaniem, jednak ta porażka nie była winą trenera, a raczej niewykorzystanych dobrych sytuacji podbramkowych, w których zabrakło zimnej krwi.
Marek Wilczek nie chciał wypowiadać się na temat ewentualnej rewolucji kadrowej w klubie. - Ja muszę robić swoje, dalej zarządzam klubem - odpowiadał po meczu. A pytany o to, czy jego zdaniem trener Maciej Skorża powinien podać się do dymisji, odpowiedział: "Ma trenować dalej drużynę. Dalej celem jest zdobycie mistrzostwa Polski. Z tego nie będziemy się absolutnie wycofywać. Najłatwiej podać się do dymisji. Lepiej prowadzić drużynę, zdobyć kolejnego mistrza i zacząć za rok od nowa".
Mecz w Tallinie oglądał również właściciel Wisły Bogusław Cupiał.
Małgorzata Bochenek
"Nasz Dziennik" 2009-07-24

Autor: wa