Pływackie mistrzostwa świata
Treść
Choć nasi pływacy pokonywali wczoraj rekordy Polski, solidarnie nie zdołali awansować do kolejnej fazy odbywających się w Rzymie mistrzostw świata. Jeszcze raz się potwierdziło, że świat uciekł nam w zastraszającym tempie.
Czy to było zaskoczenie? Nie. Rozczarowanie? Też nie. Do Włoch pojechała bowiem głównie młodzież, z kilkoma tylko bardziej utytułowanymi i doświadczonymi zawodnikami, którzy mieli walczyć nie tyle o medale, co rekordy życiowe. Taki był cel postawiony im przez pływackie władze i patrząc z takiej perspektywy, wczoraj go zrealizowali. A że zaowocowało to miejscami dalekimi lub nawet bardzo dalekimi - to już inna sprawa. Przykładowo, lider naszej ekipy i jedyny pływak, który w Rzymie może postarać się o niespodziankę (czyli np. awans do finału), Paweł Korzeniowski, poprawił o 0,27 s należący od 1996 roku do Konrada Gałki najlepszy wynik na 50 m stylem motylkowym. Pływak AWZ AWF Warszawa dystans pokonał w czasie 24,14 s i zajął... 48. miejsce. Nie awansował do półfinału. Szybciej od dotychczasowego rekordu popłynął również Marcin Babuchowski (Trójka Łódź) - 24,40 - ale wystarczyło to do 63. lokaty. Rekord (3.16,35 min) pobiła także sztafeta 4 x 100 m stylem dowolnym w składzie Konrad Czerniak (Wisła Puławy), Marcin Tarczyński (Polonia Warszawa), Łukasz Gąsior (AZS AWF Warszawa) i Mateusz Stawiński (Śląsk Wrocław). Panowie uplasowali się jednak na 13. miejscu i nie awansowali do finału. Poza tym nasi plasowali się w czwartej, piątej, a nawet siódmej dziesiątce.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-07-27
Autor: wa