Policjanci milczą
Treść
Policjant Maciej L., któremu podobnie jak funkcjonariuszom Henrykowi S. i Remigiuszowi M. prokuratura zarzuca popełnienie nieprawidłowości w śledztwie dotyczącym sprawy porwania Krzysztofa Olewnika, odmówił wczoraj zeznań przed sejmową komisją śledczą do zbadania prawidłowości działań organów administracji rządowej w sprawie postępowań karnych związanych z uprowadzeniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika. Wcześniej uczynili to dwaj pozostali podejrzani.
Zdaniem przewodniczącego komisji Marka Biernackiego (PO), ich milczenie nie będzie miało wpływu na prace komisji, gdyż ta "zgromadziła już bardzo duży materiał". Wczoraj posłowie mieli również przesłuchać policjanta z grupy dochodzeniowo-śledczej Marka Kozaneckiego. Przesłuchania odbyły się za zamkniętymi drzwiami. - To jawnie przyjęta strategia obrony tych świadków - ocenił w rozmowie z dziennikarzami Andrzej Dera (PiS). - Mają rzeczywiście takie prawo, aczkolwiek cała komisja się dziwi, ponieważ nieodbieranie od nich przyrzeczenia sprawia, że mogliby mówić co chcą, o rzeczach, które ich bezpośrednio nie dotykają - powiedział. Zdaniem posła, świadkowie uznali, że "milczenie jest najlepszym wyjściem z sytuacji" i sposobem na to, by nie wypowiadać się na temat funkcjonowania grupy dochodzeniowo-śledczej. Dera zwrócił uwagę, iż komisja wykorzystuje w swoich pracach to, co mówili w przeszłości w prokuraturze. - Tego świadkowie jakby nie uwzględnili, że my mamy ich zeznania w prokuraturze gdańskiej; będziemy konfrontować to, co tam mówili, z zarzutami, jakie stawia im prokuratura w odniesieniu do dokumentów i wiedzy, którą już dzisiaj mamy - przypomniał. - My nie jesteśmy prokuratorami, nie będziemy ustalać winy. Chcemy ustalić w komisji, jakie były relacje, jakie mechanizmy, jak mogło się stać, że tak wiele błędów popełniono w grupie i nikt tego nie widział - dodał.
W podobnym tonie wypowiedział się przewodniczący komisji Marek Biernacki. - Dla komisji to wiele nie zmieni, mamy zebrany bardzo duży materiał - stwierdził. Jednocześnie poinformował, że będzie ona wnioskowała o przesłuchanie kolejnych policjantów.
Jeszcze wczoraj posłowie mieli przesłuchać policjanta z grupy dochodzeniowo-śledczej Marka Kozaneckiego. Ten - jak zauważył Andrzej Dera - będzie musiał odpowiedzieć na pytania komisji, gdyż z prawa do odmowy zeznań mogą skorzystać jedynie ci świadkowie, na których ciążą w tej sprawie zarzuty. Posłowie przychylili się do argumentacji o negatywnych konsekwencjach ujawnienia wizerunku przesłuchiwanych funkcjonariuszy i wyrazili zgodę, by zeznawali oni za zamkniętymi drzwiami.
Anna Wiejak, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-07-10
Autor: wa