Polskie drużyny poznały rywali w kwalifikacjach Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej
Treść
Wisła Kraków zagra z estońską Levadią Tallin w drugiej rundzie kwalifikacji piłkarskiej Ligi Mistrzów. Rywalem Polonii w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej będzie Buducnost Podgorica z Czarnogóry, a Legii - w rundzie drugiej tych samych rozgrywek - zwycięzca meczu między gruzińskim zespołem Olimpia Rustawi i B36 Torshavn z Wysp Owczych. Nasza trójka na wyniki losowania, które miało miejsce wczoraj w szwajcarskim Nyonie, narzekać zatem nie mogła.
Aby awansować do Ligi Mistrzów, Wisła musi pokonać trzy rundy. W pierwszej ma wolny los, w dwóch kolejnych będzie rozstawiona, schody pojawią się w czwartej, decydującej - ale nie tak wysokie, jak w latach minionych. Jak wiadomo, nowa formuła kwalifikacji do najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie zmieniła się i stała łatwiejsza dla zespołów z lig niżej notowanych w rankingu UEFA. Łatwiejsza, ale nie łatwa - byłoby zbyt pięknie. Wczoraj krakowianie poznali przeciwnika w drugiej rundzie kwalifikacji i - jak sami przyznali - wcześniej za bardzo wynikami losowania się nie przejmowali. - Z kimkolwiek byśmy na tym etapie nie zagrali, musimy go pokonać - powtarzali. Padło na Levadię (pierwszy mecz 14 lub 15 lipca w Sosnowcu, rewanż tydzień później), mistrza Estonii z... jedenastoletnią historią. Klub został bowiem założony dopiero w 1998 roku, ale w krótkim czasie zdobył sześć tytułów mistrzowskich i tyleż razy cieszył się z pucharu kraju. Największą aktualnie gwiazdą zespołu jest Indrek Zelinski, który ma na koncie 102 występy w narodowej drużynie. Gra w niej również Rosjanin Nikita Andriejew - latem przymierzany do Legii, bez efektu. Lavadia nie może pochwalić się większymi sukcesami, Wisła nie powinna mieć z nią żadnych problemów. Rywala o mniej więcej podobnej (może trochę lepszej) klasie krakowianie napotkają w kolejnej rundzie, jeśli nie wydarzy się katastrofa i ją przejdą (absolutnie obowiązkowe), w czwartej, decydującej, zmierzą się z drużynami o ustalonej marce, ale niewywodzącymi się z najmocniejszych lig europejskich. Na pewno unikną pojedynków z potentatami z Anglii, Hiszpanii, Niemiec i Włoch, mogą zagrać m.in. z Olympiakosem Pireus, FC Kopenhaga, Partizanem Belgrad, Slavią Praga lub Lewskim Sofia. Choć to rywale potrafiący grać w piłkę, droga do Ligi Mistrzów nigdy nie była łatwiejsza. Co nie znaczy - podkreślamy - łatwa.
A pragnienie sukcesu i awansu jest ogromne. W 17 dotychczasowych edycjach LM polskie zespoły tylko dwa razy grały w fazie grupowej - Legia Warszawa w sezonie 1995/1996 i rok później Widzew Łódź. Od tego czasu dobijamy się do jej bram bezskutecznie.
Na wyniki losowania nie mogła narzekać także nasza dwójka w kwalifikacjach Ligi Europejskiej. Polonia, która musi walczyć już od pierwszej rundy, na dzień dobry zmierzy się z Buducnostą Podgorica (2 i 9 lipca, na początek w Czarnogórze), a jeśli tę przeszkodę przejdzie, zmierzy się ze zdobywcą Pucharu San Marino - AC Juvenes Dogana (16 i 23 lipca, pierwszy w Warszawie). Z kolei na drodze Legii - w drugiej rundzie - stanie gruzińska Olimpia Rustawi lub B36 Torshavn (16 i 23 lipca, gospodarzem pierwszego spotkania będą wicemistrzowie Polski).
Trzecia nasza drużyna w Lidze Europejskiej - Lech Poznań, zmagania rozpocznie od trzeciej rundy. Rywala pozna 17 lipca.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-06-23
Autor: wa