Prokurator nie dmuchał
Treść
W sobotę w Ptaszkowej kierujący oplem zastępca prokuratora okręgowego w Nowym Sączu Józef Poręba wpadł do rowu. Prowadzący nie zgodził się na badanie lekarskie i alkomatem oraz na przewiezienie go do szpitala. Z informacji, podanych wczoraj przez radio RMF, wynika że miał powołać się na chroniący go immunitet prokuratorski i zażądał wezwania swojego przełożonego Zdzisława Bocheńskiego. O wypadku zostały powiadomione pogotowie i policja. Od Danuty Cabak Fiut, dyrektora sądeckiego pogotowia dowiedzieliśmy się, że karetka przyjechała na miejsce, ale wkrótce odjechała, bo kierowca nie zgodził się na przewiezienie go na badania. Wczoraj sądecka policja nie udzielała w tej sprawie żadnych informacji, odsyłając do rzecznika małopolskiej policji Dariusza Nowaka i do Zdzisława Bocheńskiego, szefa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Natomiast w wypowiedzi dla radia RMF, dyżurny oficer policji powiedział, że prokurator mógł być pod wpływem alkoholu. Również w wypowiedzi radiowej prokurator Bocheński miał powiedzieć: "Dyżurny, który siedzi w Nowym Sączu i chce rozstrzygnąć, czy ktoś był trzeźwy, czy nie, to chyba lekka przesada". - Nie chcę wypowiadać się na ten temat, ponieważ sprawę prowadzi prokuratura - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" nadkom. Rafał Leśniak, zastępca komendanta miejskiego policji w Nowym Sączu. Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji potwierdził, że policjanci byli na miejscu zdarzenia, sporządzili notatkę służbową, która trafiła już do prokuratury. On również odesłał nas do prokuratury okręgowej w Nowym Sączu. Prokurator Okręgowy w Nowym Sączu Zdzisław Bocheński powiedział nam wczoraj, że do zdarzenia doszło, gdy jego zastępca jechał do Grybowa. - Z oświadczenia mojego zastępy wynika, że od Grybowa jechał samochód, który wyprzedzał inny pojazd. Auto znalazło się na jego pasie - mówi prokurator Bocheński. - Prokurator Poręba skręcił w lewo i auto wpadło do rowu. Prokurator nie odniósł obrażeń. Do zdarzenia doszło ok. godz. 17, a ja byłem na miejscu chyba ok. godz. 19. W tym momencie prokurator Bocheński poprosił o chwilowe przerwanie rozmowy, ponieważ - jak nam powiedział - musiał odebrać telefon z Prokuratury Apelacyjnej. Mimo wielokrotnych późniejszych prób, nie udało nam się już z nim skontaktować, podobnie jak z prokuratorem Józefem Porębą. (miga) "Dziennik Polski" 2007-09-20
Autor: wa