Puchar Świata w biegach narciarskich
Treść
Fantastyczny weekend za Justyną Kowalczyk - reprezentantka Polski w sobotę zajęła drugie miejsce w sprincie na 1,4 km techniką klasyczną, a wczoraj była bezkonkurencyjna na 15 km "klasykiem" w rozegranych w słoweńskiej Rogli zawodach Pucharu Świata w biegach narciarskich. Na kilka tygodni przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich mistrzyni z Kasiny Wielkiej jest w wielkiej formie.
Jeszcze nie tak dawno Kowalczyk miała opinię zawodniczki niezbyt dobrze czującej się w sprintach, pojawiła się nawet dyskusja, czy powinna w tej konkurencji startować w Vancouver. Odpowiedziała sama, i to w sposób najlepszy z możliwych. Pod koniec listopada pierwszy raz w karierze triumfowała na najkrótszym dystansie w Kuusamo, w sobotę była bliska powtórki w Rogli. Przez cały dzień Polka spisywała się rewelacyjnie - najpierw uzyskała najlepszy czas kwalifikacji, potem wygrała swój bieg ćwierćfinałowy i półfinałowy. Czuła się doskonale, potwierdzając, że uwielbia styl klasyczny i... trudne warunki. W Słowenii było bowiem nie tylko mroźno (minus 15 stopni), ale i padał śnieg. W finale długo wydawało się, że Kowalczyk minie linię mety jako pierwsza, prowadziła, lecz na samym finiszu wyprzedziła ją Norweżka Marit Bjoergen. Polka straciła do niej 0,4 sekundy. Trzecie miejsce zajęła Słowenka Petra Majdić (3,4 s).
Wczoraj w Rogli znów było bardzo zimno, a nasza mistrzyni znów pokazała klasę. Od samego początku biegła zgodnie z instrukcjami trenera - w czołówce, pilnując najgroźniejszych rywalek. Gdy wymagała tego sytuacja, przyspieszała i realizowała swoje cele. Na 5. i 10. kilometrze wyznaczono bowiem miejsca, na których można było zdobyć punkty bonusowe do klasyfikacji PŚ. Na pierwszym Kowalczyk ustąpiła tylko Majdić, na drugim była już najlepsza i z 30 możliwych punktów sięgnęła po 25. Im bliżej mety, tym bardziej grupa prowadząca zaczynała topnieć. W pewnym momencie szansę na dobre miejsce straciła Majdić, która wywróciła się po tym, jak drogę zajechała jej Finka Aino Kaisa Saarinen. Gdy do mety pozostały dwa kilometry, Kowalczyk zaatakowała, błyskawicznie uciekła konkurentkom, zyskując dodatkowe metry przewagi na podbiegu. To był nokaut, żadna z przeciwniczek nie była w stanie zbliżyć się do tempa Polki, która na finiszu pokazała niesamowitą siłę i potencjał. Wygrała pewnie, wyprzedzając o 4,6 s Bjoergen i Szwedkę Annę Haag. Norweżka pozostała liderką pucharowych zmagań, ale Kowalczyk jest już tuż za nią.
Pozostałe Polki: Sylwia Jaśkowiec, Kornelia Marek i Paulina Maciuszek, zajmowały w weekend dalsze pozycje. W sobotnim sprincie mężczyzn Maciej Kreczmer i Janusz Krężelok zajęli - odpowiednio - 16. i 24. miejsce. Wygrał prowadzący w PŚ Norweg Petter Northug.
Northug swoją klasę potwierdził także wczoraj, zwyciężając na dystansie 30 km. Jedyny Polak w stawce Kreczmer, nie dobiegł do mety.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2009-12-21
Autor: wa