Racjonalizacja we mgle
Treść
Rząd po cichu wycofuje się z cięć zatrudnienia zaproponowanych w projekcie ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji publicznej. Wszystko wskazuje na to, że mocno krytykowany projekt, do którego jeszcze przed wkroczeniem na drogę sejmową zgłoszono ponad 600 poprawek, będzie mocno poprawiony lub napisany od nowa. Na pewno dokument w obecnej formie nie trafi pod obrady Sejmu. To jednak jeszcze nie oznacza, że cięć w zatrudnieniu nie będzie, ale z całą pewnością zostaną one odsunięte w czasie.
Do rządowego projektu ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji publicznej z różnych urzędów, w tym także z Rady Służby Cywilnej, napłynęło ponad 600 poprawek. Co do kształtu dokumentu wspólnego mianownika nie znalazły też poszczególne ministerstwa.
Wystarczy tylko wspomnieć, iż zastrzeżenia do projektu zgłaszały m.in. Agencja Rynku Rolnego, Agencja Nieruchomości Rolnych, Główny Urząd Miar, Instytut Pamięci Narodowej, Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, a także resorty: finansów, gospodarki, edukacji narodowej, pracy i polityki społecznej, obrony narodowej, czy urząd Rzecznika Praw Dziecka. Projekt był też mocno krytykowany przez stronę społeczną, która zarzucała mu m.in. niekonstytucyjność i tworzenie prawa sprzyjającego korupcji.
Choć oficjalnie nie ma informacji o zaniechaniu prac nad krytykowanym projektem ustawy, to już wiadomo, że nie będzie on funkcjonował jako ustawa okołobudżetowa i przynajmniej w najbliższych tygodniach nie trafi do Sejmu. Nowy lub odświeżony projekt ma być poprzedzony badaniami potrzeb i możliwości urzędów. Dokonana zostanie też analiza skutków planowanych zwolnień.
Jak ustaliliśmy, projekt ustawy ma zostać zracjonalizowany, a z dokumentu ma zniknąć automatycznie wzmianka o 10-procentowym cięciu etatów. Oficjalnie, jak poinformowało nas Centrum Informacyjne Rządu, krytykowany projekt nie trafił dotąd nawet pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów, a prace nad nim wciąż trwają. Jednak w ocenie posła Artura Górskiego (PiS), członka RSC, dotychczasowe sygnały wskazują na to, że autor ustawy Michał Boni wycofa się z projektu. - Nie wiemy, kiedy i czy w ogóle wpłynie nowy projekt ustawy, a jeżeli już, to jaki miałby on kształt. Jedno jest pewne - prezentowany dotąd dokument zawierał chore rozwiązania i w rzeczywistości zdemontowałby służbę cywilną. W mojej ocenie, ów projekt był niekonstytucyjny i przyniósłby znacznie więcej szkód, niż zakładano. Bardzo dobrze, że rząd się z niego wycofał - powiedział poseł Górski.
Wątpliwości wynikających z kształtu dokumentu nie krył także Wiesław Woda, poseł PSL, członek RSC. Jak przyznał, projekt ustawy nawet nie otarł się o Sejm i był konsultowany tylko na Radzie Służby Cywilnej, a ta oceniła go bardzo krytycznie. Wiesław Woda nie chciał przesądzać dalszego losu projektu. - Trudno mi mówić, co dalej stanie się z tym dokumentem, ale do Sejmu w takiej formie na pewno nie trafi, bo tam nie miałby żadnych szans - zauważył. Posłowie pytani o założony w projekcie ustawy termin rozpoczęcia racjonalizacji zatrudnienia, a przypadający na początek 2010 roku, zgodnie uznali, iż w obecnej sytuacji jest on nie do zrealizowania.
Z rezygnacji z wadliwego projektu zadowolona jest "Solidarność". - Czegoś tak absurdalnego, że zwalnia się co najmniej 10 procent pracowników na mocy ustawy, jeszcze nie widziałem. Przypomnę, że nasza opinia na temat tego projektu była miażdżąca. Obecnie, choć nie ma jeszcze takiej decyzji, wszystko wskazuje na to, że ustawa pójdzie do kosza. To nie wyklucza jednak tego, iż powstanie kolejny, podobny projekt - ocenił Janusz Łaznowski, szef dolnośląskiej "Solidarności", specjalista z zakresu prawa pracy. Podkreślił, że zwolnienia zawsze muszą być wynikiem dialogu i pozostawać w zgodzie z obowiązującym prawem.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-10-08
Autor: wa