Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Radwańska odpadła w Eastbourne

Treść

Agnieszka Radwańska przegrała wczoraj z Francuzką Virginie Razzano 6:7 (5-7), 5:7 w ćwierćfinale turnieju WTA na trawiastych kortach w angielskim Eastbourne. Przed rokiem Polka w tej imprezie zwyciężyła, co oznacza stratę wielu cennych punktów do światowego rankingu.

Młodsza, ale wyżej sklasyfikowana w rankingu i mająca więcej sukcesów na koncie Radwańska, była faworytką wczorajszego spotkania. Przemawiały za nią także statystyki. W obu dotychczasowych pojedynkach z Razzano Polka była górą. Mimo to wiedziała, że sukces nie przyjdzie jej łatwo, że będzie musiała stoczyć bardzo ciężką batalię. Razzano w Eastbourne spisywała się bowiem dotychczas znakomicie, wyeliminowała m.in. najwyżej rozstawioną Rosjankę Jelenę Dementiewą. Początek wczorajszego pojedynku był niezwykle wyrównany, ale i nerwowy. W trzecim gemie krakowianka miała sporo pretensji do sędziego, kilka jego decyzji wyraźnie wyprowadziło ją z równowagi (czy słusznie - to już inny temat), ale tym razem były pozytywne. Radwańska wróciła do gry naładowana energią, gema zakończyła efektownym asem, co dobrze rokowało. Na marginesie: wczoraj kłótni Polki z arbitrami było nieco za dużo, więcej spokoju! Przebieg wydarzeń na korcie długo się nie zmieniał, obie zawodniczki aż do stanu 5:5 utrzymywały swój serwis. Jedenasty gem, przy podaniu Radwańskiej, padł jednak łupem Razzano i wydawało się, że to może być moment decydujący. Nie był, po chwili nasza tenisistka wzięła skuteczny rewanż i o wyniku partii miał przesądzić tie-break - niestety, lepszy w wykonaniu Francuzki.
W drugim secie Polka długo nie mogła złapać właściwego rytmu, Razzano była skuteczniejsza. Narzuciła swój rytm gry, wygrywała większość piłek, Isia znów nieco za bardzo dyskutowała i denerwowała się. Nagle jednak wszystko się zmieniło, krakowianka zaczęła poczynać sobie kapitalnie, obroniła kilka piłek meczowych i wyrównała na 5:5. Była na fali, ale kolejne dwa gemy oddała zadziwiająco łatwo i ostatecznie przegrała. Szkoda, bo powtórka sprzed roku była na wyciągnięcie ręki...
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-06-19

Autor: wa