Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Razem czy osobno

Treść

Prezydent jest na "nie" w sprawie rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - poinformował wczoraj szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak. Nowelizację ustawy o prokuraturze zakładającą to rozwiązanie Sejm uchwalił w połowie lipca. Rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Platforma Obywatelska obiecała podczas kampanii wyborczej.

Prezydent Lech Kaczyński od dawna nie pozostawiał wątpliwości, że nie jest zwolennikiem rozdzielenia obu funkcji. Z hasłem tym szła do wyborów Platforma Obywatelska. Dopiero jednak po ponad dwóch latach rządów Platformy zdecydowano się jednak przeforsować tę ustawę, która - zdaniem PO - miałaby odpolitycznić działania prokuratorów. Nowelizacja zakłada m.in., że prokuratorem generalnym nie byłby już minister sprawiedliwości, a osoba powoływana od 2010 roku przez prezydenta RP na sześcioletnią kadencję. Kandydatów - dwóch, wskazywałyby Krajowa Rada Sądownictwa i nowo powoływana - Krajowa Rada Prokuratorów. Taki prokurator generalny mógłby być odwołany przez prezydenta w przypadku, gdyby został skazany bądź złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Mógłby też być odwołany na wniosek premiera większością dwóch trzecich głosów w Sejmie, gdyby np. szef rządu nie przyjął rocznego sprawozdania z jego działalności. Przygotowując ustawę, politycy PO argumentowali, że jeśli prokuratorem generalnym nie będzie już minister sprawiedliwości, a więc najczęściej polityk, wpłynie to na odpolitycznienie prokuratury.
Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma przekonywał, że nowelizacja pozwoli zorganizować sprawną i apolityczną prokuraturę. Stasiak wyjaśniał, że takie podejście nie przekonuje prezydenta. - Z punktu widzenia przeciętnego Polaka jest to wyraźny krok wstecz, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo Polaków. Radykalna większość, tysiące przestępstw, które dotykają Polaków, to są bójki, rozboje, pobicia, włamania, kradzieże - i jakiż to ma związek z polityką? Nie będzie adresata, któremu można się poskarżyć. Prezydent musi bronić bezpieczeństwa Polaków - tłumaczył Władysław Stasiak na antenie TVP 1.
Krytycznie pomysł PO ocenia również Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i były prokurator generalny. - Prokurator generalny jest najskuteczniejszym narzędziem rządu do walki z przestępczością. Jeżeli rząd uważa, że jest zagrożenie np. ze strony mafii paliwowej, to wtedy poprzez prokuratora generalnego może wzmóc działania w tym aspekcie. Jeżeli uważa, że problemem są przestępstwa agresywne, to może przez prokuratora generalnego wydać wytyczne, by pierwszoplanowo były traktowane śledztwa w sprawach tego rodzaju. Jako prokurator generalny wydawałem wytyczne np. w sprawie polityki aresztowej czy też w sprawie walki z korupcją - powiedział Ziobro. Zdaniem byłego szefa resortu sprawiedliwości, rząd, rezygnując z narzędzia, jakim jest prokurator generalny, pozbawia też społeczeństwo wpływu na to, jak ma być prowadzona walka z przestępczością. - Przyszły minister sprawiedliwości nie będzie mógł podczas kampanii wyborczej powiedzieć: "Wybierzcie mnie, bo ja spowoduję, że prokuratorzy wezmą się za sprawy np. korupcji w budownictwie drogowym w Polsce", bo rząd straci w tym aspekcie możliwość działań - dodał Ziobro.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-09-19

Autor: wa