Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Reganomika ma przyszłość

Treść

O ogromnej roli młodych ludzi w przekazywaniu prawdy mówił do studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu syn byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana, Michael. Odniósł się również krytycznie do uroczystości, które odbyły się kilka dni temu w Berlinie w związku z 20. rocznicą obalenia komunizmu i zburzenia muru berlińskiego. Zaznaczył z ubolewaniem, że w trakcie uroczystości tyko dwa razy został wymieniony Ojciec Święty Jan Paweł II, tak zasłużony w obalaniu komunizmu. Zarówno Ronald Reagan, jak i Margaret Tatcher zostali w ogóle pominięci.
Podczas wykładu Raegan przedstawił koncepcję gospodarczo-ekonomiczną, tzw. reganomikę, którą przez okres dwóch kadencji prezydenckich realizował jego ojciec. Podstawy reganomiki - jak wyjaśniał - polegają na zmniejszeniu podatków, czego konsekwencją było to, że w kieszeniach obywateli zostawało więcej pieniędzy, co z kolei zwiększało popyt na rynku i przyczyniało się do ożywienia gospodarczego. Skutkiem prowadzenia takiej polityki był największy w całej historii Stanów Zjednoczonych niezwykle dynamiczny rozwój gospodarczy kraju, który pozwolił Reaganowi zrealizować program budowania systemu obronnego. Realizacja tzw. programu Gwiezdnych Wojen w ogromnym stopniu przyczyniła się do powstrzymania rozwoju systemu nuklearnego Związku Sowieckiego w okresie zimnej wojny. - Mój ojciec realizował politykę reganomiki przez cały czas trwania swoich kadencji, natomiast ja stosuję ją przez całe życie - powiedział. - Nauczyłem się reganomiki w wieku 8 lat, kiedy podczas mojego dzieciństwa, które spędziłem w Kalifornii, poprosiłem ojca o zwiększenie kieszonkowego. Była to wówczas moja pierwsza lekcja z systemu podatkowego, w której wyjaśnił mi, że z każdego zarobionego dolara aż 90 procent pożera aparat podatkowy. Ojciec stwierdził wówczas, że jeżeli jakiś prezydent USA obniży podatki, to wówczas on zwiększy mi kieszonkowe. I tak się stało dopiero w 1960 r., kiedy prezydentem został Kennedy. Mój ojciec dotrzymał jednak słowa i powiększył moje kieszonkowe - żartował.
Michael Reagan przypomniał także, że gdy na urząd prezydenta w 1981 r. został wybrany jego ojciec, mimo dwucyfrowej wówczas inflacji i wysokich stóp procentowych, zdecydował się zmniejszyć podatki z poziomu 70 do 28 procent. - W perspektywie najbliższych 18 miesięcy te działania przyczyniły się do znacznego spadku bezrobocia, inflacji i stóp procentowych, dzięki czemu mój ojciec mógł rozwinąć system obronny USA - dodał. Odniósł się także do współczesnej polityki wewnętrznej USA. Skrytykował powtarzaną przez media tezę, że do kryzysu ekonomicznego doprowadziły mechanizmy rozszalałego wolnego rynku. - To przeregulowanie rynku, nie zaś swobodna wymiana handlowa doprowadziły do tej zapaści. Rząd wprowadzał coraz to nowe zasady, krępując rynek, a skutki obserwujemy obecnie - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" syn słynnego prezydenta.
Podkreślił także, że wysoce szkodliwa jest teza głoszona przez te same ośrodki medialne, iż należy opodatkowywać tylko najbogatszych Amerykanów. Jak zauważył, na tych obywatelach już dziś spoczywa ponad 90 proc. obciążeń podatkowych całego kraju. - W telewizji ciągle słyszymy, że powinni płacić większy podatek. Ja osobiście nie wyobrażam sobie, z czego mieliby go płacić. Mój ojciec potrafił wznieść się ponad media i w prostych schematach wyjaśnić ludziom, iż takie rozumowanie jest absurdalne - dodał. Skrytykował także obecnie pojawiające się obietnice Białego Domu o tzw. bezpłatnej służbie zdrowia. - Nie ma nic za darmo. Jeśli ktoś twierdzi, że jest darmowa służba zdrowia, darmowa edukacja etc., to zwyczajnie mówi nieprawdę. No bo przecież ktoś musi za to zapłacić - zaznaczył prelegent.
Wykład Raegana "Reganomika - rewolucja konserwatywna w Ameryce" był jednym z kilku wygłoszonych podczas jego wizyty w Polsce.
Michael jest adoptowanym synem byłego prezydenta USA, który prowadzi bardzo popularną w całych Stanach audycję radiową: "Michael Raegan Show". Jest także autorem wielu książek.
Mateusz Dąbrowski
Współpraca Łukasz Sianożęcki

"Nasz Dziennik" 2009-11-13

Autor: wa