Rekord i finał
Treść
Radosław Kawęcki był naszym bohaterem wczorajszych zmagań na rzymskiej pływalni, arenie mistrzostw świata. Siedemnastolatek pobił rekord Polski i awansował do finału rywalizacji na 200 metrów stylem grzbietowym.
Kawęcki błysnął już podczas porannych eliminacji. Uzyskał siódmy wynik - 1.56,74 min, który był też nowym rekordem kraju, lepszym aż o 3,31 s od dotychczasowego najlepszego rezultatu, należącego do Bartosza Sikory (od 1996 roku!). Po południu młodzian z Zielonej Góry popłynął jeszcze szybciej. Dystans pokonał w czasie 1.55,62, co było szóstym wynikiem serii oznaczającym zarazem przepustkę do wielkiego finału. Już sam awans jest sporym sukcesem potwierdzającym talent drzemiący w naszym reprezentancie. Niestety, poza Kawęckim Polacy wczoraj zawiedli, nikt nie przebrnął eliminacji.
Wczorajszy dzień przyniósł kolejne rekordy świata niebudzące jednak specjalnych emocji. W dobie kosmicznych strojów pozwalających pływać w tempie dotychczas niespotykanym jest ich tyle, że niewielu już zadziwiają i ekscytują. Dla nas najciekawszy pobiła Jessicah Schipper. Australijka triumfowała bowiem na 200 m motylkiem, a więc dystansie, na którym jeszcze niedawno toczyła fantastyczne boje z Otylią Jędrzejczak, wielką nieobecną mistrzostw. Uzyskała wynik 2.03,41 min. Poza tym rekord stracił sam Michael Phelps. Najlepszy pływak świata, zdaniem wielu najlepszy pływak wszech czasów, wziął sobie "wolne" na 200 m stylem zmiennym i wykorzystał to jego rodak Ryan Lochte. Amerykanin w finale uzyskał wynik 1.54,10 min. Poza tym pakiet - złoto plus rekord - zgarniali Brazylijczyk Cielo Filho (100 m st. dowolnym), Chinka Zhao Jing (50 m st. grzbietowym) oraz chińska sztafeta kobiet 4 x 200 m st. dowolnym.
Dziś kolejny dzień zmagań i kolejna porcja fantastycznych rezultatów. Znów bez większych emocji, bo pewne i spodziewane rekordy jakoś specjalnie nie fascynują.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-07-31
Autor: wa